MOŻESZ UZDROWIĆ SWOJE ŻYCIE

     Uwaga!
Wszystkie materiały prezentowane w serwisie Terapie Naturalne służą jedynie celom informacyjnym. Zawarte w nich wiadomości nie mogą w żaden sposób zastąpić konsultacji z lekarzem, służyć samodiagnozie lub samoleczeniu. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące Twojego stanu zdrowia lub sposobu leczenia - skonsultuj się z lekarzem. 




CO TWOJE CHOROBY MÓWIĄ O TOBIE ?




Aby nam dobrze służyć, ciało potrzebuje troski i uwagi, czułego traktowania, miłości. Najlepsze co możemy dla siebie zrobić, to słuchać jego potrzeb i podążać za nimi. Wydaje się to proste – piję, kiedy czuję pragnienie, jem gdy czuję głód, śpię bo jestem zmęczony, idę na spacer, ponieważ chcę pooddychać i zrelaksować się, ćwiczę jogę, ponieważ czuję że moje ciało potrzebuje się rozciągnąć.


Według Louise Hay, amerykańskiej terapeutki, choroba jest sygnałem wysyłanym przez ciało. Nadświadomość właśnie przesyła nam informację, że pewne nasze zachowania, myśli i słowa są sprzeczne z wielkim prawem miłości i naszym wewnętrznym ja.
Gdybyśmy naprawdę słuchali naszych ciał, wiedzielibyśmy dokładnie co robić aby czuć się dobrze. Nie ma co ukrywać że z tym słuchaniem różnie bywa i dlatego się ono buntuje, wysyła sygnały, ostrzega. Jak najlepszy przyjaciel, który pilnuje, żebyśmy nie zboczyli z właściwej drogi.
 Choroba to oznaka, że w naszym życiu nie dzieje się najlepiej. Gnębią nas złe przeczucia, lęki, mamy o sobie niskie mniemanie, nie wiemy jak wyjść z kryzysu, nie panujemy nad emocjami, nie widzimy sensu i celu życia.
Ciało jest lustrzanym odbiciem naszych myśli i przekonań.
Każda jego komórka reaguje na naszą myśl i każde wypowiadane przez nas słowo. Hay twierdzi, ze 90 procent chorób ma swoje źródło w psychice. Ból jest oznaką winy, a wina zawsze szuka ukarania. Przewlekły ból wywodzi się z długotrwałego poczucia winy, często zalegającego tak głęboko, że nawet nie jesteśmy go świadomi.
Zdrowie to miłość, która przez nas płynie. Choroba to zatkane w naszym organizmie kanały miłości. Większość z nas jest przekonana że potrafi kochać. To inni nie umieją. Czy powiedziałeś kiedyś: „Kocham ich (partnera, rodziców, dzieci), ale chciałbym zmienić pewne rzeczy”? Tak mówi większość ludzi na świecie. Tymczasem miłość to pozostawić wolność sobie i innym.
Kochać to szanować i akceptować pragnienia innych, nawet jeśli się nie zgadzamy z nimi, nawet jeżeli ich nie rozumiemy.
Naszą specjalnością jest kochanie głową. Myślimy, że kochać to mówić innym co powinni robić. Chcemy ich zmieniać, aby nie popełnili tych samych błędów co my. Ciągle analizujemy i oceniamy zachowanie innych, gdyż mamy wobec nich oczekiwania. Tyle że to nie miłość a raczej pragnienie posiadania, manipulacji i kontroli, a to powoduje nieporozumienia i konflikty, które nie służą naszemu ciału.
 Prawdopodobne przyczyny niektórych chorób i dolegliwości wg Louise Hay.

Anemia – postawa „tak, ale”, brak radości, lęk przed życiem, poczucie bycia „nie dość dobrym”
Artretyzm – poczucie bycia niekochanym, krytycyzm, uraza
Astma –nadmierna i przytłaczająca miłość, uczucie przyduszenia, niemożność wytchnienia
Biegunka – strach przed zmianami, odrzucanie samego się, strach przed odrzuceniem
Ból gardła – niemożność wypowiedzenia swojego „ja”, zdławiona złość, Odmowa zmiany.
Ból kolana – uparte ego i duma,  niezdolność do ugięcia się, mała elastyczność, brak tolerancji.
Ból kręgosłupa – brak wiary w życie, brak oparcia, przytłoczenie odpowiedzialnością za innych.
Ból nóg – lęk przed przyszłością, niechęć ruszenia na przód.
Choroby kobiece – odrzucanie swojej kobiecości, pielęgnowanie urazy do partnera.
Choroby nerek – krytykowanie innych, ciągłe niezadowolenie.
Choroby żołądka – przerażenie, obawa przed nowym
Dolegliwości oczu – niechęć oglądania tego co się widzi dookoła, strach przed przyszłością.
Depresja – Skupianie się wyłącznie na sobie, zablokowanie kanałów komunikacyjnych.
Gorączka – oznaka wewnętrznego gniewu
Kaszel – poczucie zagrożenia, poczucie dławienia przez życie
Migrena – niechęć do bycia kierowanym, opieranie się rytmowi życia
Nadciśnienie – długotrwały nierozwiązany problem emocjonalny
Nerwobóle – karanie się za winę, udręka z powodu trudności w porozumiewaniu się.
Niestrawność – odczuwany na poziomie wnętrzności lęk, przerażenie, niepokój.
Rak – głęboka rana, długo utrzymująca się uraza ,  skrywana tajemnica lub żal zżerający od środka,  noszenie w sobie nienawiści.
Serce – długotrwałe kłopoty emocjonalne, brak radości.
Zaparcia – zbytnie przywiązanie do swoich poglądów, trudności z przyjmowaniem innych punktów widzenia.
Zawał serca – wyciskanie z serca całej radości na rzecz kariery, stanowiska i pieniędzy.
„Każda choroba jest krzykiem duszy, jest wołaniem naszego prawdziwego „ja” o to, aby zacząć wreszcie żyć w zgodzie z tym, kim jesteśmy naprawdę!”
1. Właściwe odżywianie fizyczne: oznacza to, że nie powinniśmy jeść rzeczy niewłaściwych, w złym czasie i w złym stanie świadomości, ponieważ „danie, które jemy, może zjeść nas samych”!.
2. Właściwe odżywianie psychiczne: nigdy więcej gniewu, nerwów, stresów, ranienia siebie nawzajem, tłumienia lęku i poczucia winy – idziemy przez życie pogodni i spokojni!
3. Właściwe odżywianie umysłowe: pozytywne myślenie, mówienie i działanie. Pamiętaj, że dostaniesz od życia dokładnie to, na co ukierunkujesz swoją świadomość. Równie ważne jest właściwe słuchanie, czytanie i patrzenie. Jednym słowem, gdy żyjesz w stanie „prawdziwej świadomości”, jesteś zdrowy.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kilka tez mojej filozofii (L.Hay) : 

Każdy z nas jest w stu procentach odpowiedzialny za wszystko, co go w życiu spotyka. 

Każda powstała w nas myśl tworzy naszą przyszłość. 

Moc objawia się zawsze w chwili obecnej. 

Niechęć do samego siebie i poczucie winy jest dla każdego źródłem cierpienia. 

Podstawowym ograniczeniem dla każdego jest poczucie: „nie jestem dość dobry". 

Myśl jest tylko myślą i zawsze można ją zmienić. 

Najbardziej destruktywnymi wzorcami zakorzenionymi w psychice są: żywienie urazy, autokrytycyzm i poczucie winy. 

Wyzbycie się poczucia urazy może spowodować nawet zniknięcie raka. 

Jeśli rzeczywiście kochamy siebie, wszystko nam się udaje. 

Musimy uwolnić się od przeszłości i wybaczyć każdemu. 

Musimy być gotowi, aby zacząć uczyć się miłości do siebie. 

Kluczem do pozytywnych zmian jest obecna samoakceptacja. 

My sami tworzymy tak zwane choroby naszego ciała. 




Podejmijmy decyzję, że „chcemy się zmienić”

Jeśli rzeczywiście chcecie wiedzieć, jak bardzo jesteście uparci, zastanówcie się, czy chcecie się zmienićWszyscy chcemy, aby nasze życie się zmieniło, aby stało się lepsze i łatwiejsze, ale tak, żebyśmy pozostali tacy saminie musieli się zmienić. Wolelibyśmy raczej, aby świat wokół nas się zmienił, ale aby to nastąpiło,musimy sami zmienić się wewnętrznie.Musimy zmienić nasz sposób myślenia, mówienia, wyrażania samych siebie. Tylko wtedy dokonają się zmia­ny na zewnątrz nas.
To jest następny etap. Mamy już jasność, jakie są nasze problemy i jakie jest ich pochodzenie. Teraz nadszedł czas, abyśmy chcieli sięzmienić.
Ja sama zawsze miałam tendencję do uporu. Nawet teraz czasami, gdy decyduję się coś zmienić w swoim życiu, ten upór wychodzi ze mnie. Bardzo silnie opieram się zmianie swoich myśli. Przez pewienczas usiłuję usprawiedliwiać się,  złościć lub wycofać. Tak, to w dalszym ciągu tkwi we mnie, po tylu latach pracy nad sobą. To jedna z moich życiowych lekcji. Jednakże, ilekroć się to teraz wydarza, zdaję sobie sprawę, że dotykam najważniejszego punktu w procesie zmiany.
Za każdym razem, gdy decyduję się zmienić coś w swoim życiu, aby uwolnić się od czegoś jeszcze, schodzę coraz głębiej w siebie, żeby tego dokonać.
Każda stara warstwa musi zostać usunięta, by można ją było zastąpić nowym myśleniem. Czasem jest to łatwe, czasem zaś wyma­ga ogromnego wysiłku.
Im bardziej nieustępliwie trzymam się jakiegoś starego przekona­nia, gdy mówię, że chcę się zmienić, tym lepiej wiem, jak bardzo zależy mi na uwolnieniu się od niego. Tylko ucząc się sama, mogę pouczać innych.

Jestem przekonana, że wielu dobrych nauczycieli nie pochodzi ze szczęśliwych domów, gdzie wszystko jest łatwe. Wywodzą się z domów wypełnionych bólem i cierpieniem i ciężko pracowali nad „warstwami” swej podświadomości, by osiągnąć taki stan, który pozwala im teraz pomagać innym w uwolnieniu się od problemów.
Większość dobrych nauczycieli nadal pracuje nad sobą, nad usu­waniem swoich coraz głębszych ograniczeń. To staje się ich zadaniem na całe życie.
Mój sposób pracy nad uwalnianiem się od starych przekonań, który praktykuję do dziś, różni się od dawnego głównie tym, że teraz nie muszę się złościć na samą siebie, gdy mam to zrobić.
Od dawna nie myślę o sobie, że jestem złym człowiekiem, ponieważ znalazłam jeszcze coś, co muszę w sobie zmienić.
Sprzątanie domu:
Praca nad moim umysłem, jaką teraz wykonuję, przypomina sprzą­tanie domu. Przechadzam się po pokojach mojego umysłu i poddaję ocenie swoje myśli i przekonania.
Niektóre podobają mi się, więc pucuję je i czyszczę, czyniąc je bardziej użytecznymi. Inne wymagają wymiany lub naprawy, doglądam ich więc, jak umiem.
Jeszcze inne przypominają wczorajsze gazety i stare tygodniki lub ubrania od dawna nie nadające się do noszenia. Oddaję je lub wyrzucam do śmieci i zapominam o nich na zawsze.
Nie trzeba złościć się na siebie lub uważać się za złą osobę tylko dlatego, że dom wymaga sprzątania.
Ćwiczenie: Pragnę się zmienić:
Posłużmy się afirmacją: „Pragnę się zmienić”. Powtarzaj ją często. „Pragnę się zmienić. Pragnę się zmienić”. Wypowiadając to zdanie możesz dotykać gardła.
Gardło jest ośrodkiem energii w ciele, ośrodkiem, w którym dokonują się zmiany. Przez dotykanie swojego gardła potwierdzasz fakt dokonywania się zmian.
Bądźcie przychylni zmianom, gdy pojawi się ich konieczność w waszym życiu. Bądźcie świadomi, iż w tej sferze życia, gdzie powstaje sygnał NIE CHCĘ ZMIANYujawnia się właśnie ten obszar, w którym zmiana jest najbardziej POTRZEBNA„Prag­nę się zmienić”.
Kosmiczna Inteligencja zawsze reaguje na nasze myśli i sło­wa. Gdy zaczniemy wypowiadać te afirmacje, bieg spraw zde­cydowanie zacznie się zmieniać.
Fragment z książki “Możesz uzdrowić swoje życie” Louisa l. Hay




SKĄD POCHODZĄ NASZE MYŚLI ? -ECKHART TOLLE


LOUISA HAY -ZDROWY DUCH I CIAŁO..






MOŻESZ UZDROWIĆ SWOJE ŻYCIE

My wszyscy jesteśmy tu po to, by przekraczać nasze dawne ograniczenia, jakiekolwiek by one były. Jesteśmy tu po to, by uznać naszą wspaniałość i boskość bez względu na to, co nam wmawiano.

Możesz uzdrowić swoje życie - Louise L. Hay
Zgodnie z moim poglądem na życie, źródła większości problemów życiowych należy szukać w tym że czujemy, iż nie jesteśmy dość dobrzy oraz, że brak nam miłości do siebie.
Przyjrzyjmy się zatem, skąd się bierze to przekonanie.
Jak to się dzieje, że z niemowlęcia, które zna swoją doskonałość i doskonałość życia, przemieniamy się w osobę nękaną kłopotami, w takim czy innym stopniu trapioną poczuciem bezwartościowości i niegodną miłości?
Nawet ludzie już kochający siebie mogą czynić to jeszcze mocniej.
Pomyślcie o róży, kiedy jest jeszcze małym pąkiem. Od chwili, gdy rozchyla płatki, aż do opadnięcia ostatniego z nich jest zawsze doskonała, zawsze piękna, zawsze inna. Tak też dzieje się i z nami. Zawsze jesteśmy doskonali, zawsze piękni i ciągle się zmieniamy. Posługujemy się najlepiej, jak umiemy, rozumem, świadomością i posiadaną wiedzą. W miarę jak stajemy się bardziej świadomi, więcej rozumiemy i wiemy – postępujemy inaczej.

Psychiczne porządki

Nadeszła pora, aby przyjrzeć się nieco dokładniej naszej przeszłości: rozpoznać przekonania, które nami powodowały. Tę część procesu oczyszczenia niektórzy uważają za bardzo bolesną, nie musi jednak tak być. Zanim posprzątamy, musimy przyjrzeć się naszemu stanowi posiadania.
Jeśli chcecie dokładnie wysprzątać pokój, rozglądacie się najpierw dokoła i dokonujecie przeglądu. Ulubionym przedmiotom poświęcicie więcej uwagi; trzeba je odkurzyć, wypolerować, przywrócić im dawną świetność. Dostrzeżecie, że niektóre sprawy będą wymagały dokończenia, a pewne rzeczy naprawy.
Trzeba to sobie zanotować w pamięci. Przedmioty, które uznacie za bezużyteczne, przeznaczycie do wyrzucenia. Stare gazety, czasopisma, brudne papierowe talerze można spokojnie wyrzucić do śmieci. Nie trzeba się złościć robiąc porządki w mieszkaniu.
To samo dzieje się, gdy sprzątamy dom naszego umysłu. Nie ma powodu denerwować się tylko dlatego, że niektóre nasze przekonania są już niepotrzebne.
Należy się ich pozbyć z taką samą łatwością, z jaką wyrzuca się resztki z talerza. Czy naprawdę zaryzykowalibyście grzebanie we wczorajszych odpadkach, by przyrządzić dzisiejszy posiłek? Czy warto grzebać w starym śmietniku psychicznym tylko po to, by tworzyć jutrzejsze doświadczenia?
Jeśli jakaś myśl lub przekonanie nie odpowiada wam, zrezygnujcie z niego, zmieńcie je!
Nie ma takiego prawa, które nakazywałoby przez całe życie trzymać się niewolniczo tego lub innego przekonania!




Spójrzmy zatem na przykłady ograniczających przekonań i zastanówmy się, skąd się wzięły:
OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Nie jestem dość dobry”.
PRZYCZYNA:
Ojciec powtarzający wielokrotnie dziecku, że jest głupie.
Mój pacjent powiedział, że pragnie sukcesu, aby tata mógł być z niego dumny. Jednocześnie miał wielkie poczucie winy, które spowodowało, że wszystkie jego poczynania kończyły się fiaskiem. Tato finansował jego interesy, ale wszystkie kończyły się bankructwem. Syn wykorzystywał to, by się na nim odegrać. Powodował, że ojciec płacił bez końca. Oczywiście, on sam był tym, który najwięcej tracił.
OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
Brak miłości do siebie.
PRZYCZYNA:
Usiłowanie zdobycia akceptacji ojca.


Pewna kobieta bardzo nie chciała być taka, jak jej ojciec. Nie mogli się nigdy w niczym zgodzić i wiecznie się kłócili. Zawsze chciała pozyskać jego akceptację, on jednak stale ją krytykował. Wszystko ją bolało.
Ojciec cierpiał także na podobne dolegliwości. Nie uświadamiała sobie, że jej złość była przyczyną bólów, podobnie jak ojciec nie uzmysławiał sobie tego samego źródła swych dolegliwości.
OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Życie jest niebezpieczne”.
PRZYCZYNA:
Przerażony ojciec.


Inna moja pacjentka widziała życie jako groźne i nieprzyjemne. Trudno jej było zdobyć się na śmiech, a jeśli już zdarzyło się jej śmiać, była przerażona, że może się jej przydarzyć coś „złego”. Wychowywano ją, ciągle napominając: „Nie śmiej się, bo licho nie śpi!”
OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIE:
„Nie jestem dość dobry”.
PRZYCZYNA:
Bycie porzuconym i pomijanym.


Pewnemu mężczyźnie mówienie sprawiało trudność. Milczenie stało się więc sposobem na życie. Miał już za sobą narkotyki i alkohol, był przekonany, że jest okropny. Dowiedziałam się, że jego matka zmarła, gdy był bardzo młody. Wychowywała go ciotka, która rzadko się odzywała, chyba że trzeba było wydać polecenia. Wychowywał się w ciszy. Jadł zawsze sam i przebywał w swoim pokoju przez wiele dni. Miał kochanka, który był milczący i większość czasu spędzali w milczeniu. Kochanek zmarł i znowu był sam.


Ćwiczenie:
Negatywne przekazy

Następne ćwiczenie polega na sporządzeniu na dużej kartce papieru zestawienia wszystkich zarzutów czynionych wam przez rodziców. Jakie to były zarzuty? Nie spieszcie się i przypomnijcie sobie jak najwięcej. Pół godziny zazwyczaj wystarcza, by to uczynić.
Co mówili na temat pieniędzy?
Co mówili na temat twojego ciała?
Co mówili o miłości i związkach uczuciowych?
Co mówili o twoich twórczych zdolnościach?
Co w ich wypowiedziach było ograniczającego, powstrzymującego lub negatywnego?
O ile to możliwe, popatrzcie po prostu obiektywnie na te sprawy i powiedzcie sobie: „Właśnie stąd bierze się to przekonanie”.
Teraz weźmy nową kartkę papieru i spróbujmy dokopać się do głębszej warstwy.
Jakie były inne negatywne wypowiedzi, które zasłyszałeś w okresie dzieciństwa?
Od krewnych —————————————
Od nauczycieli —————————————
Od przyjaciół —————————————
Od osób, które są dla ciebie autorytetem —————————————
W twoim Kościele —————————————
Zapisz je. Nie spiesz się z tym. Bądź świadomy odczuć, jakie pojawiają się w twoim ciele.
To, co napisałeś na dwóch kartkach papieru, to myśli, które powinny być usunięte z twojej świadomości. Są to właśnie te przekonania, które powodują, że czujesz się „nie dość dobry”.




Widzenie siebie jako dziecka

Gdybyśmy postawili pośrodku pokoju trzyletnie dziecko i zaczęli na nie krzyczeć, wymyślać mu, że jest głupie, że nigdy niczego nie potrafi zrobić dobrze, że powinno to zrobić tak, a nie inaczej, gdybyśmy kazali mu przyjrzeć się, jaki zrobiło bałagan, a przy tym jeszcze uderzyli je kilkakrotnie, zobaczylibyśmy, że to wszystko zakończyłoby się albo przerażeniem dziecka, które ulegle siądzie w kącie, albo jego agresją.
Dziecko wybierze jedno z tych dwóch zachowań, my zaś nigdy nie poznamy jego możliwości.
Jeśli temu samemu dziecku powiemy, że je bardzo kochamy, że bardzo nam na nim zależy, że kochamy je takim, jakie ono jest, kochamy za jego uśmiech i mądrość, za jego zachowanie, że nie mamy mu za złe błędów, które popełnia w trakcie nauki i że bez względu na wszystko będziemy dla niego oparciem – okaże się, że możliwości, jakie to dziecko zaprezentuje, przyprawią nas o zawrót głowy.
W każdym z nas tkwi takie trzyletnie dziecko i większość swojego czasu tracimy na karcenie tego dziecka w sobie. A potem dziwimy się, że nie układa nam się w życiu.
Jeśli masz przyjaciela, który zawsze cię krytykuje, czy chciałbyś ciągle przebywać w jego towarzystwie? Być może w ten sposób traktowano cię jako dziecko, i to jest smutne. Ale przecież było to dawno temu i jeśli teraz tak samo się ze sobą obchodzisz, to jest to jeszcze smutniejsze.
Masz przed sobą listę negatywnych przekazów, które usłyszałeś w dzieciństwie. Porównaj je z twoimi przekonaniami o tym, co jest w tobie nie w porządku. Czy listy te nie są podobne? Prawdopodobnie tak.
Nasz scenariusz życiowy oparty jest na tych wczesnych przekazach. Jesteśmy wszyscy dobrymi małymi dziećmi i posłusznie akceptujemy to, co „oni” przekażą nam jako prawdę.
Bardzo łatwo byłoby oskarżać za wszystko rodziców i odgrywać rolę ofiar do końca naszego życia. Ale nie byłoby to zbyt przyjemne i z pewnością nie spowodowałoby zmiany naszej uciążliwej sytuacji.




Potępianie naszej rodziny

Obarczanie winą innych z pewnością nie pomoże nam w uporaniu się z naszym problemem.
Przypisywanie winy komuś stawia nas w pozycji biernej ofiary. Zrozumienie tego umożliwi nam spojrzenie z góry na tę sprawę i przejęcie steru w swoje ręce.
Przeszłości nie da się zmienić.
Przyszłość natomiast jest kształtowana przez nasze obecne myślenie. Niezbędną rzeczą dla naszego poczucia wolności jest uświadomienie sobie, że rodzice zrobili wszystko, co mogli, i tyle, na ile pozwoliły im rozeznanie, świadomość i wiedza.
Jeśli obwiniamy innych, oznacza to, że nie bierzemy odpowiedzialności za siebie samych.
Ludzie, którzy nas skrzywdzili, byli tak samo przerażeni i bali się tak jak my. Czuli taką samą bezradność, jaką my odczuwamy. Nauczyli nas prawdopodobnie tylko tego, czego ich nauczono.
Co wiesz o dzieciństwie twoich rodziców, zwłaszcza przed dziesiątym rokiem życia? O ile to możliwe, postaraj się ich o to wypytać. Jeśli uda ci się dowiedzieć czegoś, będzie ci łatwiej zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej postępowali. Zrozumienie przyniesie ci współczucie dla nich.
Jeśli nie wiesz i nie możesz się dowiedzieć, postaraj się wyobrazić sobie, jak to mogło wyglądać. Jakie dzieciństwo stworzyło takiego, a nie innego dorosłego?
Potrzebujesz tej wiedzy dla własnej wolności. Nie staniesz się wolnym, dopóki ich nie uwolnisz od winy. Nie możesz wybaczyć sobie, dopóki nie wybaczysz im. Jeśli wymagasz doskonałości od nich, będziesz tej doskonałości wymagał od siebie i cale życie będziesz nieszczęśliwy.


Wybór rodziców

Zgadzam się z teorią, że to my wybieramy sobie rodziców. Lekcje, jakie pobieramy od życia, wydają się doskonale odpowiadać „słabościom” naszych rodziców.
Wierzę, że jesteśmy w nie kończącej się podróży przez wieczność. Przybyliśmy na tę planetę, by przerobić konkretne lekcje potrzebne dla naszego duchowego rozwoju.
Wybieramy płeć, kolor skóry, kraj. Następnie rozglądamy się za rodzicami, którzy doskonale „odzwierciedlą” nasze wzorce.

Nasze pobyty na tej planecie to jakby chodzenie do szkoły.
Jeśli chcesz być kosmetyczką, idziesz do szkoły przygotowującej do tego zawodu. Jeśli chcesz być mechanikiem, uczysz się w szkole technicznej. Jeśli chcesz być prawnikiem, studiujesz prawo.
Rodzice, których sobie wybraliście, byli najlepszymi „znawcami” przedmiotu, którego zdecydowaliście się nauczyć.
Gdy dorastamy, mamy tendencję do wytykania naszym rodzicom ich przewinień, mówimy: „To wy mi to zrobiliście”.
Ja jednak uważam, że sami ich wybraliśmy.




Słuchanie innych

Kiedy byliśmy mali, nasi starsi bracia i siostry stanowili dla nas wyrocznię. Jeśli byli nieszczęśliwi, prawdopodobnie odbijali to sobie na nas fizycznie lub słownie.
Mogli na przykład powiedzieć:
„Zaraz wszystko powiem…” (wpajając winę).
„Jesteś jeszcze za mały i nie możesz tego robić”.
„Jesteś za głupi, by bawić się z nami”.

Często wielki wpływ mają na nas również nauczyciele. Nauczycielka w piątej klasie dość autorytatywnie stwierdziła, że jestem zbyt wysoka, by zostać tancerką. Uwierzyłam jej i zrezygnowałam z moich ambicji tanecznych, aż stało się za późno na rozpoczęcie kariery.
Czy uświadamiałeś sobie, że testy i przechodzenie z klasy do klasy były potrzebne tylko po to, by pokazać, jak dużo wiedzy posiadłeś w tym czasie, czy też byłeś dzieckiem, które przyjmowało egzaminy i oceny jako miernik swojej wartości?
W okresie dzieciństwa dzieliliśmy się w gronie przyjaciół naszym fałszywym obrazem życia. Inne dzieci w szkole potrafiły nam dokuczać i pozostawiać trwałe rany w sercu. Kiedy byłam dzieckiem, moje nazwisko brzmiało Lunney i dzieci przezywały mnie „Lunatyczka”.
Sąsiedzi też mają swój wpływ, nie tylko ze względu na czynione przez nich uwagi, lecz również dlatego, że pytano nas: „A co sobie sąsiedzi pomyślą?”
Zastanówcie się nad innymi ważnymi postaciami mającymi na was wpływ w dzieciństwie.
Istnieją też oczywiście mocno brzmiące i bardzo przekonujące sugestie zawarte w ogłoszeniach prasowych i w telewizji.
Zbyt wiele produktów sprzedaje się po to tylko, by nas przekonać, że jesteśmy bezwartościowi lub robimy źle, jeśli ich nie używamy.

My wszyscy jesteśmy tu po to, by przekraczać nasze dawne ograniczenia, jakiekolwiek by one były. Jesteśmy tu po to, by uznać naszą wspaniałość i boskość bez względu na to, co nam wmawiano. Wy macie przezwyciężyć wasze negatywne przekonania, tak jak ja mam przezwyciężyć moje.
Z książki Louise L. Hay

Z książki Louise L. Hay
Możesz uzdrowić swoje życie - Louise L. Hay
Możesz uzdrowić swoje życie - Louise L. Hay

                  


                  Emocje zapisane w ciele


 Jeżeli ktoś pragnie zdrowia, musi najpierw zadać sobie pytanie, czy gotów  jest pozbyć się przyczyn swojej choroby. Dopiero wówczas można mu pomóc
Hipokrates



Medycyna akademicka oddzieliła ciało od umysłu i duszy, co więcej podzieliła się na specjalizacje traktując człowieka jak zlepek organów i tkanek.  Starożytni zaś traktowali ciało, ducha i umysł jako całość. Doskonale zdawali sobie sprawę, że są ze sobą powiązane a psychika i stany emocjonalne znajdują odbicie w stanie zdrowia. Pisaliśmy o tym w artykule Co choroby mówią o Tobie

Same bóle w różnych częściach ciała również mogą mieć poza chorobami i urazami podłoże emocjonalne.
Przedłużające się negatywne emocje tworzą bloki energetyczne, zwiększają ilość hormonów stresu co przekłada się na napięcie w ciele i odczuwanie bólu.
Każdy rodzaj bólu można połączyć z konkretnym stanem emocjonalnym, ciało w ten sposób manifestuje gdzie może leżeć problem a mierząc się z emocjami, zamiast od nich uciekać można zaprowadzić równowagę pozbywając się dolegliwości.

Emocje zapisane w ciele – co oznacza ból fizyczny w różnych częściach ciała
Bóle mięśni
wskazują na trudności poruszania się w życiu, pokazują brak elastyczności, dystansu emocjonalnego do naszych doświadczeń w pracy, domu, środowisku i w stosunku do samego siebie.
Bóle stawów
Podobnie jak mięśnie stawy powinny wykazywać się elastycznością. Otwórz się na nowe sposoby myślenia, nowe lekcje życia i doświadczenia. Z punktu widzenia żywienia zobacz jak zapobiegać chorobom stawów.
Bóle głowy
oznaczają ograniczanie, blokady w procesie decyzyjnym. Migreny zwykle występują, gdy decyzja świadomie lub nie zostanie już podjęta, ale nie ma żadnego działania. To częsta próba odcięcia się od obsesyjnych myśli.
Ból karku
pojawia się u osób, którym trudno „ugiąć kark”,chcącym postawić zawsze na swoim, nie liczących się z opiniami innych, upartych, surowych, nieelastycznych lub narzucającym sobie zbytnią samodyscyplinę.
Ból szyi
wskazuje na przesadny opór i brak zgody na odpuszczenie sobie, poddanie się instynktowi. Nadmierna dominacja racjonalnego umysłu „głowy” nad intuicją i instynktem.
Ból zębów, dziąseł
związany jest z niechęcią do  podjęcia decyzji lub brak tolerancji do podejmowanych decyzji przez innych i niemożność reakcji  „zaciskanie zębów” lub dyskomfort znalezienia się w punkcie, sytuacji wbrew sobie
Bóle barków
wskazują na „dźwiganie emocji na ramionach”, brak kontroli emocjonalnej nad życiem, które staje się ciężarem, powiększanie znaczenia problemów, nieumiejętność cieszenia się życiem

Bóle kręgosłupa
oznaczają brak wiary w życie, brak oparcia, przytłoczenie odpowiedzialnością za innych.
Górna część kręgosłupa – brak wsparcia emocjonalnego, czucie się samotnym, odczuwanie niedostatku miłości
Środkowa część kręgosłupa – poczucie winy, niewypowiedziane lęki, tłumione emocje, nienawiść i żal, „zamykanie serca”, uwiezienie w przeszłości
Dolna część kręgosłupa – uczucie niepewności, lęk przed brakiem pieniędzy, brak wsparcia finansowego
Ból dolnego odcinka lędźwiowego lub kości ogonowej
W tej części zostały zablokowane nierozwiązane ważne problemy, zaszłości najczęściej rodzinne, które wymagają rozwiązania. Ma to związek z korzeniami, z podstawowym nośnikiem życia
Bóle brzucha
Oznaczają nie „przetrawione” emocje związane z nieprzyjemnym zdarzeniem lub sytuacjami , które niejako „pozostały” w żołądku lub jelitach, a ten obszar należy do najbardziej wrażliwych na somatyzację. Mogą to być ocenione negatywnie wydarzenia, sytuacje lub relacje z z otoczeniem.
Ból łokcia
Oporność na konieczne zmiany w swoim życiu, brak akceptacji zmian, nowych dróg życia
Ból nadgarstka
Nadgarstki bardziej niż w inne  stawy są zaangażowane w relacje międzyludzkie (podawanie rąk), oznacza brak równowagi między sztywnością a elastycznością. Jedno z nich przeważa powodując brak komfortu w życiu
Bóle w ramionach
Noszenie w sobie dużego ładunku emocjonalnego, brak poczucia szczęścia w życiu
Bóle dłoni
Niemożność połączenia się z innymi,  nie możność „dotarcia do innych”
Bóle w biodrach
Strach podejmowania ważnych decyzji, obawa przed”skręcaniem” na inne ścieżki rozwoju i drogi w życiu, bezruch
Bóle kolan
mogą wskazywać na problemy w relacjach z innymi, niezdolność do przystosowania się do innych, pójścia na kompromis odczuwając to jako rodzaj upokorzenia „niezdolność do przyklęknięcia”
Ból w okolicy kostek
Nie przyznawanie sobie prawa do odczuwania przyjemności, brak tolerancji w stosunku do siebie
Bóle stóp
Brak „uziemienia”, solidnej podstawy na której można stanąć, praktyczności, zakładanie z góry porażek, lęki i stany depresyjne. Stopy mają ponad 7000 połączeń nerwowych z resztą ciała. Staraj się jak najczęściej chodzić boso – dlaczego ? przeczytasz TUTAJ
Haluksy
Nieumiejętność doceniania doświadczeń życiowych
Ból w ciele,
który powoduje zmęczenie, apatie, znudzenie próbuje Cię otworzyć na nowe doświadczenia
Negatywne emocje psychiczne stymulują fizyczny ból i odwrotnie relaks, otwartość, akceptacja, przyzwolenie, pogodzenie wpływają na  dobre samopoczucie stymulując procesy naprawcze.


Ból jest informacją ,że należy zmienić coś w swoim podejściu do życia i myśleniu.
Emocji nie wolno zagłuszać, należy zmierzyć się z nimi a w tym niezbędna jest dobra komunikacja ze sobą.
Skierowanie się bardziej do wnętrza niż na zewnątrz spowoduje z czasem umiejętność rozpoznawania i obserwacji emocji oraz dostrzeganie ich źródeł.
A jak poznasz ich źródło, same odejdą...odpłyną
Człowiek, który żyje na pełnych obrotach w zewnętrznym świecie uwarunkowuje swoją jakość życia, poczucie szczęścia, spełnienia, zadowolenia, radości, smutku i negatywnych emocji wyłącznie od czynników zewnętrznych. A przecież na nie, nie ma się dużego wpływu.
Dla zachowania zdrowia dobrze jest od czasu do czasu odciąć się od gwaru, usiąść w zupełnej ciszy, wejść w głąb siebie, przyjrzeć się własnemu wnętrzu, ”porozmawiać” z własną duszą i własnym sercem.

Taka praktyka pomaga porzucić stare nawyki, przekonania, puścić w niepamięć traumy, żale, niepowodzenia i co ważne odnaleźć cud i piękno, które są wewnątrz każdego z nas, poza snem świadomości.

Hej, nie przejmuj się niczym, nie lękaj się . Nigdy. Ponieważ życie… to tylko krótka przejażdżka…
Bill Hicks 1961-1994







Możesz uzdrowić swoje życie – Louise I Hay


„Widzę moje wzorce myślowe i decyduję się dokonać w nich zmian”.
W tym momencie wiele osób z przerażeniem załamuje ręce, wi­dząc, jaki bałagan panuje w ich życiu, i poddaje się. Inni złoszczą się na siebie czy na życie i też rezygnują.
Mówiąc o rezygnacji mam na myśli konkluzję: „To beznadziejne i niemożliwe, aby dokonać jakichkolwiek zmian, więc po co próbować”. Następnie mówisz sobie: „A więc niech będzie tak, jak jest. Przynajmniej wiem, jak dawać sobie radę z tym bólem. Nie lubię go,ale go znam i mam nadzieję, że nie będzie już gorzej”.
Według mnie zwyczaj wpadania w złość przypomina upór ucznia, który siedzi w oślej ławce. Nie wydaje się wam to znajome? Coś się wydarzyło i jesteście wściekli. Znowu coś was spotyka i ponownie jesteście źli. Jeszcze coś się wam przytrafia i znowu wpadacie w złość, ale wasze reakcje nigdy nie wykraczają poza uczucie wściekłości.
Co dobrego z tego wynika? Ciągłe wpadanie w złość jest głupią reakcją i stratą czasu. To także odmowa widzenia świata w nowy i inny sposób.
Większą korzyść przyniesie ci postawienie sobie pytania, w jaki sposób tworzysz tak wiele sytuacji, w których wpadasz w złość? Jakie twoje przekonania powodują wszystkie te frustracje? Co takiego jest w twoim sposobie bycia, co takiego wysyłasz, co wzbu­dza u innych potrzebę irytowania cię? Dlaczego uważasz, że życie musi polegać na wpadaniu w złość?
Cokolwiek z siebie dajemy, wraca do nas. Im więcej wysyłasz gniewu, tym więcej tworzysz sytuacji, w których jesteś zły, zupełnietak jak ten uparty uczeń z oślej ławki, który niczego nie chce się nauczyć.
Czy ten akapit wzbudza was uczucie złości? To dobrze! A więc to był celny strzał! Może właśnie to chcielibyście w sobie zmienić.





LOUISA HAY - MEDYTACJA WIECZORNA
    

  
FRAGMENT KSIĄŻKI L.HAYLecz_swoje_cialo_Louise_L.Hay.pdf

PSYCHICZNE PODŁOŻA FIZYCZNYCH DOLEGLIWOŚCI I METAFIZYCZNE SPOSOBY ICH PRZEZWYCIĘŻANIA 

WPROWADZENIE 
W nowym, poprawionym wydaniu mojej książki chciałabym opowiedzieć Ci o jednym z powodów, dla których WIEM, że można odwrócić bieg każdej choroby przez zwykłą zmianę wzorców myślenia. Kilka lat temu rozpoznano u mnie raka pochwy. Skoro w przeszłości jako dziecko byłam bita, a w wieku pięciu lat zgwałcona, nic dziwnego, że rak objawił się u mnie właśnie w okolicy pochwy. Jako że od kilku już lat pracowałam w dziedzinie uzdrawiania, było dla mnie jasne, że oto dano mi szansę, abym na samej sobie dowiodła tego, czego uczyłam innych. Jak każdy, komu właśnie powiedziano, że ma raka, wpadłam w panikę. Mimo to wiedziałam, że psychiczne uzdrawianie działa. Zdałam sobie sprawę, że gdybym poddała się operacji, a nie zmieniła wzorca myślenia, który stworzył chorobę, wówczas lekarze wycinaliby Luizę po kawałku, aż nie byłoby już kogo ciąć. Gdybym się nie dała operować, a pozbyła się wzorca myślenia, który powodował raka, choroba nie powróciłaby. Jeżeli rak czy inna choroba powraca, dzieje się tak moim zdaniem nie dlatego, że lekarze „nie wycięli go całego", lecz dlatego, że pacjent nie zmienił niczego w swojej psychice i tym samym tworzy powtórnie tę samą chorobę. Wiedziałam także, że gdybym potrafiła zmienić mój wzorzec myślowy, który wywołał stan zwany rakiem, w ogóle nie potrzebowałabym lekarza. Wyprosiłam sobie trochę czasu. Lekarz niechętnie zgodził się na przesunięcie operacji o trzy miesiące, ostrzegając mnie zarazem, że ta zwłoka zagraża mojemu życiu. Zaczęłam natychmiast pracować z moim nauczycielem nad pozbywaniem się tych wzorców, których sedno stanowiła głęboka uraza. Aż do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy, że przechowuję w sobie głęboki uraz. Często jesteśmy ślepi wobec naszych własnych nawyków 3 myślenia, „nie widzimy lasu spoza drzew". Ponadto udałam się jeszcze do terapeuty dietetyka, by oczyścić organizm z substancji toksycznych. W wyniku duchowego i fizycznego oczyszczenia mogłam sześć miesięcy później uzyskać od lekarzy potwierdzenie tego, co już wiedziałam — nie mam raka w żadnej postaci. Wciąż przechowuję pierwszy wynik badań laboratoryjnych, aby mi przypominał, jak bardzo destrukcyjna byłam dla siebie samej. Teraz, kiedy przychodzi do mnie pacjent, to nawet jeżeli jego położenie zdaje się bardzo trudne — WIEM, że prawie wszystko można uleczyć, jeżeli tylko jest on gotów pracować nad tym na poziomie swojej psychiki. Słowo „nieuleczalny", które tak przeraża wielu ludzi, oznacza w rzeczywistości tylko tyle, że danej dolegliwości nie można uleczyć metodami „zewnętrznymi" i że musimy dotrzeć do WNĘTRZA, by spowodować uzdrowienie. Choroba przyszła znikąd i odejdzie donikąd.

NASZA MOC DZIAŁA TU I TERAZ 
Właśnie tu i teraz w naszych własnych umysłach. Nieważne, od jak dawna utrzymywaliśmy negatywne wzorce myślenia, chorobę, nieudany związek, brak pieniędzy czy nienawiść do siebie; dziś możemy zacząć to zmieniać. Nasze myśli i słowa wielokroć powtarzane kształtowały nasze dotychczasowe życie i nasze doświadczenie. Lecz to myślenie należy do przeszłości. Mamy to już za sobą. Myśli i słowa, które wybierzemy dziś, teraz właśnie, wyznaczą nasze jutro, kolejny dzień, tydzień, miesiąc, rok.. Cała nasza moc przypada zawsze na obecną chwilę. Tu właśnie dokonujemy zmian. Co za ulga. Możemy wreszcie uwolnić się od starych bzdur. Właśnie teraz. W tej chwili. Już sam początek niesie zmianę. Jako małe dziecko byłeś czystą radością i miłością. Byłeś ważny i wiedziałeś to. Czułeś się centrum Wszechświata. Ważyłeś się na to: mówiłeś, czego chcesz i otwarcie wyrażałeś wszystkie swoje uczucia. Kochałeś w sobie wszystko, każdą część ciała, łącznie z odchodami. Wiedziałeś, że jesteś doskonały. I to jest właśnie prawda o Twoim istnieniu. Cała reszta jest wyuczoną bzdurą i można jej się oduczyć. Jakże często mówimy: „Taki już jestem" lub „Tak już jest". Naprawdę znaczy to tylko, że „Wierzymy, że dla nas jest to prawda". Przeważnie to, w co wierzymy, stanowi tylko odbicie cudzych poglądów, które zaakceptowaliśmy i włączyliśmy do własnego systemu wierzeń. Pozostają one w zgodzie z innymi rzeczami, w które wierzymy. Jeżeli jako dzieciom wpojono nam, że świat jest niebezpiecznym miejscem, wówczas zaakceptujemy wszystko, co jest zgodne z tym wierzeniem, jako prawdę dla nas: „Nie ufaj obcym", „Nie chodź po nocy", „Ludzie cię oszukają" itd. Jeżeli natomiast już w pierwszych latach życia nauczyliśmy się, że świat jest bezpiecznym i radosnym miejscem, wtedy będziemy wierzyć w co innego: „Miłość jest wszędzie", „Ludzie są życzliwi", „Pieniądze przychodzą do mnie łatwo", itd. Rzadko kwestionujemy to, w co wierzymy. Na przykład: dlaczego uważam, że uczenie się sprawia mi trudność? Czy to rzeczywiście prawda? Czy to jest prawda o mnie w tej chwili? Skąd wzięło się to przekonanie? Czy wierzę w to, ponieważ nauczyciel w szkole stale mi to powtarzał? A może wiodłoby mi się lepiej, gdybym porzuciła to wierzenie? Skup się i spróbuj obserwować swoje myśli. O czym myślisz teraz, w tej chwili? Jeżeli myśli kształtują twoje życie i twoje doświadczenia, czy chciałbyś, aby ta myśl stała się dla ciebie prawdą? Jeżeli jest to myśl pełna troski lub gniewu, poczucia krzywdy lub mściwości, to w jakiej postaci wróci ona do ciebie, jak sądzisz? Jeżeli chcemy w życiu sukcesu i dobrobytu, sukces i dobrobyt powinny być treścią naszych myśli. Jeżeli chcemy życia pełnego miłości, musimy nasze myśli wypełnić miłością. Cokolwiek wysyłamy myślą czy słowem, powróci do nas w tej samej postaci. Przysłuchaj się czasem temu, co mówisz. Jeżeli zauważysz, że powtarzasz coś trzy razy, zapisz to. Stało się to dla ciebie wzorcem. Po tygodniu przyjrzyj się tej liście, a zobaczysz, jak twoje słowa odpowiadają twoim doświadczeniom. Zdecyduj się zmienić swoje słowa i myśli, i obserwuj, jak zmienia się twoje życie. Twoja moc i twój wybór kierują twoim życiem. Nikt inny nie myśli w twojej głowie, tylko ty. 

 WZORCE MYŚLOWE 
Wzorce myślowe wyznaczają to, czego doświadczamy. Zarówno powodzenie, jak i niepowodzenie w życiu są często wynikiem struktur myślowych kształtujących nasze doświadczenia. Oczywiście nie będziemy chcieli zmieniać naszych pozytywnych wzorców, zadowoleni z ich rezultatów. To wzorce negatywnego myślenia przysparzają nam kłopotów i z nimi chcemy się zmierzyć. Naszą chorobę chcielibyśmy przekształcić w doskonałe zdrowie. Wiemy, że u źródeł wszystkiego, co nas w życiu spotyka, leży określony model myślenia. Utrwalone wzorce myślowe tworzą nasze doświadczenia. Dlatego wraz ze zmianą myśli zmieniamy to, czego doświadczamy. Cóż to była za radość, gdy po raz pierwszy odkryłam tę zależność. To nie fizyczne przyczyny kształtują nasze samopoczucie. Uświadomienie sobie tego, zrozumienie, dlaczego miałam określone dolegliwości fizyczne i jak sama nieświadomie je powodowałam, odmieniło moje życie. Mogłam teraz przestać oskarżać los i innych ludzi o to, co w moim życiu było nie tak i wziąć pełną odpowiedzialność za własne przeżycia. Bez poczucia winy czy oskarżania siebie zobaczyłam, jak można uniknąć potoku myśli niosącego chorobę. Kiedyś na przykład nie mogłam zrozumieć, dlaczego mam wciąż kłopoty z usztywnioną szyją. Później odkryłam, że szyja reprezentuje elastyczność w dostrzeganiu różnych stron danej sprawy. Byłam rzeczywiście bardzo sztywną osobą i często odmawiałam sobie spojrzenia na jakiś problem z odmiennego punktu widzenia. Lecz gdy stałam się bardziej giętka i otwarta w moim sposobie myślenia oraz zdolna do pełnej zrozumienia akceptacji innych poglądów, sztywność szyi przestała mi dokuczać. Teraz, gdy czuję, że sztywność powraca, sprawdzam, w którym miejscu moje myślenie utraciło elastyczność.

WYMIANA STARYCH WZORCÓW MYŚLENIA 
Aby rzeczywiście zlikwidować jakieś uwarunkowanie, musimy najpierw usunąć przyczynę. Lecz przeważnie nie znamy tej przyczyny i nie wiemy, od czego zacząć. Jeżeli więc powiadasz „Gdybym tylko wiedział, czemu mnie tak boli" ufam, że ta książeczka da ci klucz do odkrycia przyczyn twoich dolegliwości i będzie przewodnikiem pomocnym w tworzeniu nowych wzorców myślenia sprzyjających zdrowiu. Nauczyłam się, że na każdą sytuację w naszym życiu istnieje psychiczne ZAPOTRZEBOWANIE. W przeciwnym razie sytuacja ta nie zaistniałaby. Objaw choroby jest tylko efektem zewnętrznym. Musimy skierować się do wewnątrz, by usunąć przyczynę psychiczną. Dlatego sama wola i dyscyplina niczego nie zdziałają, bo zwalczają tylko zewnętrzne przejawy, tak jak byśmy ścinali chwasty, zamiast wyrywać je z korzeniami. Zanim więc zaczniesz stosować nowe wzorce myślenia, zajmij się najpierw chęcią uwolnienia zapotrzebowania, np. na papierosy, ból głowy, nadwagę czy cokolwiek innego. Jeżeli potrzeba jest wygaszona, znika także jej efekt zewnętrzny. Żadna roślina nie przetrwa, gdy ją pozbawić korzenia. Większość schorzeń powodują wzorce psychiczne: krytycyzm, gniew, uraza, poczucie winy. Na przykład krytycyzm, któremu dłuższy czas się pobłaża, prowadzi często do artretyzmu. Gniew zamienia się w coś, co w organizmie działa zapalnie. Dość długo przechowywana uraza żre i podgryza, by wreszcie doprowadzić do guzów i raka. Poczucie winy zawsze sprowadza karę. Dużo łatwiej uwolnić swoją świadomość od tych szkodliwych wzorców myślenia wtedy, gdy jesteśmy zdrowi, niż próbować je wykorzenić, przeżywając paniczny lęk lub pod groźbą operacji. Poniższa lista przyczyn psychicznych powstała w wyniku długoletnich studiów, wykładów oraz mojej własnej pracy w dziedzinie duchowego uzdrawiania. Będzie pomocna w szybkim odszukaniu psychicznego podłoża twoich schorzeń. Ofiarowuję ją z miłością, pragnąc przyczynić się do urzeczywistnienia twojego celu — byś mógł uzdrowić twoje ciało.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------







Fragment książki L.Hay http://elemiah.pl/



Rozdzial 1 
W co wierzę „Bramy wiedzy i mądrości są zawsze otwarte". Życie jest naprawdę bardzo proste.Otrzymujemy to, co dajemy. To, co myślimy o sobie, staje się dla nas prawdą. Jestem przekonana, że każdy, ze mną włącznie, jest całkowicie odpowiedzialny za wszystko w swoim życiu, tak najlepsze, jak i najgorsze. Każda powstała w nas myśl tworzy naszą przyszłość. Każdy z nas tworzy swoje doświadczenia dzięki własnym myślom i uczuciom. Myśli i wypowiedziane słowa kreują nasz los. Sami tworzymy pewne sytuacje, a potem negujemy naszą moc, obwiniając za własną frustrację innych ludzi. Nie ma osoby, miejsca lub rzeczy, które miałyby władzę nad nami, ponieważ tylko MY tworzymy myśli w naszym umyśle. Tworzymy nasze doświadczenia, naszą rzeczywistość i wszystko, co się z tym wiąże. Jeśli w naszych umysłach stworzymy pokój, harmonię i równowagę, znajdziemy je również w życiu. Które z tych stwierdzeń jest typowe dla was?
 „Ludzie zawsze się mnie czepiają".
 „Wszyscy są zawsze pomocni".
 Każde z tych przekonań będzie tworzyć całkowicie odmienne do- świadczenia. To, co sądzimy o sobie i życiu, staje się dla nas prawdą. Wszechświat zawsze wspiera każdą myśl, którą zechcemy pomyśleć i w którą zechcemy uwierzyć. Mówiąc inaczej, nasza podświadomość akceptuje wszystko, co wybierzemy budując nasze przekonania. To znaczy, że to, w co wierzę myśląc o sobie i życiu, staje się dla mnie prawdą. Wybrane przez ciebie myśli o sobie i życiu stają się prawdą dla ciebie. Nie jesteśmy niczym ograniczeni w naszym myśleniu. Skoro już to wiemy, całkiem sensowny staje się wybór stwierdzenia: „Wszyscy są zawsze pomocni", zamiast: „Ludzie zawsze się mnie czepiają". Wszechobecna Moc nigdy nas nie osądza ani nie krytykuje. Ona nas akceptuje takimi, jakimi jesteśmy, sprawiając, że żywione przez nas przekonania odzwierciedlają się w naszym życiu. Jeśli chcę sądzić, że życie jest puste i nikt mnie nie kocha, na pewno potwierdzi się to w moim życiu. 
Ale jeśli zechcę odrzucić to przekonanie i powiem sobie: „Miłość jest wszędzie, kocham i jestem godny miłości", będę trwał przy tej myśli i powtarzał ją wielokrotnie, to stanic się ona dla mnie prawdą. I oto kochający ludzie pojawią się w moim życiu; ci, którzy już w nim są, będą dla mnie jeszcze milsi, a i mnie przyjdzie łatwo wyrażać pozytywne uczucia wobec innych. Większość ż nas ma nierozsądne wyobrażenie o tym, kim jesteśmy, i bardzo wiele sztywnych zasad określających, ,lak żyć. Nie chodzi o to, by siebie potępiać, bo każdy z nas stara się najlepiej, jak może wdanej chwili. Gdybyśmy lepiej wiedzieli, lepiej rozumieli i byli bardziej świadomi, prawdopodobnie postępowalibyśmy inaczej. Proszę, nie popadajcie w depresję dlatego, że jesteście tacy, jacy jesteście. Już sam fakt, że znaleźliście tę książkę i odkryliście mnie, znaczy, że chcecie dokonać korzystnej zmiany w życiu. 

W CO WIERZĘ 
Utwierdźcie się w tym pragnieniu. „Mężczyźni nie płaczą", „Kobiety nie potrafią zajmować się pieniędzmi". Cóż za ograniczające przekonania, z którymi przyszło nam żyć! Kiedy jesteśmy mali, uczymy się stosunku do siebie i do życia obserwując dorosłych wokół nas. W ten sposób uczymy się, co myśleć o nas samych i naszym świecie. Zatem, jeśli przebywamy w otoczeniu ludzi bardzo nieszczęśliwych, przerażonych, pełnych poczucia winy lub złości, uczymy się wielu negatywnych rzeczy o sobie i otaczającym nas świecie. „Nigdy niczego nie robię dobrze". „To moja wina". „Jeśli się złoszczę, jestem złym człowiekiem". Takie przekonania tworzą życie pełne frustracji. Kiedy dorastamy, mamy tendencję do odtwarzania emocjonalnego klimatu domu naszego dzieciństwa. Nie jest to ani dobre, ani złe, prawidłowe czy niewłaściwe; to jest klimat, w którym czujemy się „u siebie".
 Mamy również tendencję do odtwarzania w naszych osobistych związkach tych samych modeli stosunków, jakie łączyły nas z matką czy ojcem, lub też ich wzajemnych relacji. Zastanówcie się, jak często stwierdzaliście, że wasz partner czy szef był „taki jak" wasza matka lub ojciec. Sami też traktujemy siebie podobnie jak traktowali nas rodzice. Narzekamy i karzemy się w ten sam sposób. Jeśli się wsłuchasz, możesz niemalże usłyszeć te same słowa. Kochamy i zachęcamy siebie w ten sam sposób, w jaki nas kochano i dopingowano, kiedy byliśmy dziećmi. „Ty nigdy nie robisz niczego prawidłowo". „To wszystko twoja wina". Jak często mówiliście do siebie w ten sposób? „Jesteś cudowny". „Kocham cię". Jak często to sobie powtarzacie? Mimo wszystko nie winiłabym za to naszych rodziców. 
Wszyscy jesteśmy ofiarami ofiar, które prawdopodobnie przekazały nam całą swoją wiedzę. Jeśli wasza matka lub ojciec nie wiedzieli, jak kochać siebie, nie mogli nauczyć was tej miłości. Mogli was nauczyć tylko tego, co sami otrzymali w dzieciństwie. Jeśli chcecie lepiej zrozumieć swoich rodziców, poproście ich, aby opowiedzieli wam o swoim dzieciństwie. Jeśli posłuchacie ich uważnie, dowiecie się, skąd wzięły się ich własne lęki i sztywne reguły postępowania. Ci ludzie, którzy obarczyli was tym całym „bagażem", byli tak samo przerażeni i zalęknieni jak wy. Sądzę, że to my wybieramy sobie rodziców. Każdy z nas decyduje o inkarnacji na tej planecie w szczególnym miejscu i czasie. Dokonaliśmy wyboru przyjścia tu, aby otrzymać szczególną lekcję. Lekcję, która poprowadzi nas duchową i ewolucyjną ścieżką. Wybieramy sobie płeć, barwę skóry, kraj i rozglądamy się za skreślonego typu rodzicami. Oni będą odzwierciedleniem wzorca, nad którym będziemy pracować całe życie. A potem, kiedy już dorośniemy, wskazujemy oskarżająco na rodziców i płaczliwie stwierdzamy: „To ty mi to zrobiłeś". Ale tak naprawdę, to my ich wybraliśmy, ponieważ znakomicie nadawali się do tego, nad czym chcieliśmy pracować i co przezwyciężać. Nasz system przekonań kształtuje się we wczesnym dzieciństwie, a potem idziemy przez życie tworząc doświadczenia tak, by do nich pasowały. Spójrzcie w przeszłość, a z pewnością dostrzeżecie, jak często powtarzało się w waszym życiu to samo doświadczenie. Sądzę, że tworzyliście te doświadczenia tyle razy, ponieważ odzwierciedlały wasze wyobrażenia o sobie. W gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia, jak długo borykamy się z jakimś problemem, jak bardzo jest dla nas uciążliwy czy też jak bardzo utrudnia nam życie. 
Moc objawia się zawsze w chwili obecnej. Wszystkie wydarzenia, jakie miały miejsce w waszym życiu aż do chwili obecnej, zaistniały dzięki waszym myślom i przekonaniom powstałym w przeszłości. Były skutkiem myśli i słów używanych wczoraj, w ubiegłym tygodniu, minionym miesiącu, w zeszłym roku, dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści czy czterdzieści lat temu, w zależności od waszego wieku. A jednak to już przeszłość. Była i minęła. Obecnie liczy się tylko to, co chcesz myśleć, mówić i w co chcesz wierzyć właśnie teraz. Te myśli i słowa tworzą twoją przyszłość. Twoja moc manifestuje się w chwili obecnej i kształtuje doświadczenia jutra, następnego tygodnia, przyszłego miesiąca i roku. Obserwuj myśl powstającą w tej właśnie chwili. Czy jest ona pozytywna, czy negatywna? Czy chcesz, aby ta myśl była twórczym elementem twojej przyszłości? Zastanów się nad tym i bądź tego świadomy. Jedyną rzeczą, z którą mamy zawsze do czynienia, jest myśl, ta zaś może być zmieniona. 
Nie ma znaczenia, na czym polega twój problem: nasze doświadczenia są zewnętrznym skutkiem wewnętrznych myśli. Nawet nienawiść do siebie polega tylko na nienawidzeniu swoich myśli o sobie. Myślisz: „Jestem złym człowiekiem". Ta myśl wywołuje uczucie, które umacnia się w tobie. Nie tworząc takiej myśli, nie wytworzysz też uczucia. A przecież myśli mogą być zmienione. Zmień więc tę myśl, a zmieni się także uczucie. To ukazuje nam, skąd się biorą nasze przekonania. Ale niech nie będzie to usprawiedliwieniem dla naszego trwania w bólu. 
Przeszłość nie ma już władzy nad nami. Nie ma znaczenia, jak długo żyliście według negatywnego wzorca. Macie moc zmienić to w chwili obecnej. Jak cudownie jest sobie to uzmysłowić! W tej chwili stajemy się wolni! Jakkolwiek by to brzmiało, rzeczywiście my dokonujemy wyboru naszych myśli. Możemy przyzwyczaić się do pewnej powtarzanej myśli tak, iż nie wydaje nam się, że to my sami wybraliśmy tę myśl. Ale naprawdę to my dokonaliśmy jej wyboru. Możemy też zrezygnować z tworzenia pewnych myśli. zastanów się, jak często nie chciałeś myśleć o sobie pozytywnie. Możesz zatem także zrezygnować z negatywnego myślenia o sobie. 
Wydaje mi się, że wszyscy na tej ziemi, których znam lub z którymi pracowałam, w mniejszym lub większym stopniu przepełnieni są niechęcią do siebie i poczuciem winy. Im większe jest nasilenie tych niedobrych uczuć, tym gorzej wiedzie się nam w życiu. I odwrotnie. Im mniej niechęci i poczucia winy, tym więcej powodzenia nas spotyka we wszystkich dziedzinach życia. Najgłębszym przekonaniem każdego, z kim pracowałam, było zawsze: „Nie jestem dość dobry". Dodajmy do tego: „I nie robię wystarczająco dużo" lub: „Nie zasługuję na to". A czy z tobą nie jest tak samo? Czy nie mówisz, nie zakładasz z góry, nie czujesz, że „nie jesteś dość dobry"? Ale dla kogo? W odniesieniu do czyich wymagań? Jeśli to przekonanie jest w nas bardzo silne, to w jaki sposób możemy stworzyć życie oparte na miłości, radości, dobrym samopoczuciu i zdrowiu? Twoje podstawowe, podświadome przekonanie będzie się zawsze temu w jakiś sposób przeciwstawiać. Nigdy nie osiągniesz tego, ponieważ zawsze coś będzie ci stawało na przeszkodzie. Dochodzę do wniosku, że noszone w sobie urazy, samokrytycyzm, poczucie winy i lęk powodują o wiele więcej problemów niż cokolwiek innego. Te cztery rzeczy są przyczyną najpoważniejszych kłopotów w naszych ciałach i w naszym życiu.
 Uczucia te rodzą się z oskarżania innych i rezygnowania z odpowiedzialności za nasze własne doświadczenia. A przecież, jeśli jesteśmy w pełni odpowiedzialni za wszystko, co dzieje się w naszym życiu, to nikogo nie powinniśmy obwiniać. Cokolwiek się dzieje „poza nami", jest lustrzanym odbiciem naszych myśli. Nie usiłuję tłumaczyć czyjegoś złego zachowania, ale to właśnie NASZE przekonania przyciągają ludzi, którzy odnoszą się do nas tak, a nie inaczej. Jeśli uświadomisz sobie, że mówisz: „Każdy zawsze robi mi to i tamto, krytykuje mnie, nigdy go nie ma, gdy jest mi potrzebny, traktuje mnie instrumentalnie, zachowuje się obelżywie", to jest to TWÓJ WZORZEC. Widocznie jest w tobie coś, co wywołuje takie reakcje u innych osób. Jeśli przestaniesz myśleć w ten sposób, ludzie ci skierują się gdzie indziej i zajmą się kim innym. Ty nie będziesz ich już przyciągał. Skutki działania tych wzorców dają się odczuć na płaszczyźnie somatycznej. Na przykład, noszenie w sobie przez długi czas urazy może się uzewnętrznić w ciele w postaci raka. Krytykowanie siebie, jako stały nawyk, może często prowadzić do artretyzmu. Poczucie winy zawsze domaga się kary, a kara wywołuje ból. (Gdy przychodzi do mnie ktoś skarżący się na bóle, wiem, że ma bardzo duże poczucie winy). Lęk i związane z nim napięcie często objawia się łysieniem, wrzodami, a nawet bólami stóp. Stwierdziłam, że przebaczenie i uwolnienie się od uczucia urazy może spowodować cofnięcie się raka. Może się to wydawać naiwnością, a jednak widziałam takie przypadki i sama tego doświadczyłam. Możemy zmienić nasz stosunek do przeszłości. Przeszłość była i minęła. Teraz nie możemy jej zmienić. Możemy natomiast zmienić nasze myślenie o przeszłości. Głupotą jest KARAĆ SIEBIE w chwili obecnej z powodu tego, że ktoś zranił nas dawno temu. Często mówię ludziom mającym głębokie poczucie urazy: „Proszę, postaraj się popracować nad tym teraz, gdy nie jest to jeszcze takie trudne. Nie czekaj, aż znajdziesz się pod nożem chirurga lub na łożu śmierci, kiedy będziesz dodatkowo przeżywał paniczny strach". W stanie paniki bardzo trudno jest skupić umysł na działaniu zmierzającym do uzdrowienia. Musimy wtedy najpierw znaleźć czas na pozbycie się lęku. Jeśli będziemy chcieli uwierzyć w to, że jesteśmy bezbronnymi ofiarami i że wszystko jest beznadziejne, wtedy nawet Wszechświat będzie nas w tym utwierdzał i bezwolnie poddamy się tym myślom. Ogromne znaczenie ma uwolnienie się od tych głupich, nieaktualnych, negatywnych wyobrażeń i przekonań nie przynoszących nic dobrego. 
Nawet nasze pojęcie Boga winno sytuować Go po naszej stronie, a nie jako działającego przeciw nam. Aby uwolnić się od przeszłości, musimy chcieć wybaczyć. Musimy zdecydować się na uwolnienie od przeszłości oraz wybaczenie wszystkim, nie wyłączając siebie. Możemy nie wiedzieć, jak wybaczyć, możemy nie chcieć tego zrobić, ale już sam fakt powiedzenia, że jesteśmy gotowi wybaczyć, oznacza początki procesu uzdrawiającego. Konieczne dla naszego uzdrowienia jest to, że MY uwalniamy się od przeszłości i wybaczamy każdemu. „Wybaczam Ci, że nie jesteś takim, jakim chciałbym Cię widzieć. Wybaczam Ci i bądź wolny". Ta afirmacja czyni nas wolnymi. Wszystkie choroby mają swoje źródło w niewybaczeniu. Ilekroć jesteśmy chorzy, poszukajmy w naszych sercach, komu mamy wybaczyć. 
Kurs Cudów mówi: „Wszystkie schorzenia mają swoje źródło w niewybaczeniu" oraz: „Ilekroć jesteśmy chorzy, powinniśmy rozejrzeć się dookoła i poszukać osoby, której trzeba wybaczyć". Do tej teorii dorzuciłabym myśl, że tej osobie, której najtrudniej jest nam wybaczyć, musimy WYBACZYĆ PRZEDE WSZYSTKIM. Wybaczenie oznacza odpuszczenie, puszczenie w niepamięć. To nie ma nic wspólnego z usprawiedliwianiem. Po prostu odpuszcza się tę sprawę. Nie musimy wiedzieć, JAK wybaczyć. Wszystko, co mamy do zrobienia, to CHCIEĆ wybaczyć. Kosmos zatroszczy się o sposoby. Rozumiemy tak dobrze nasz własny ból. Jak trudno jest jednak zrozumieć, że ONI, którym powinniśmy wybaczyć, kimkolwiek by byli, także cierpieli. Musimy zrozumieć, że czynili, co mogli, zgodnie ze swoimi możliwościami zrozumienia, świadomością i wiedzą, jakie mieli w tamtym okresie. Gdy ludzie przychodzą do mnie z problemem, nie zwracam uwagi na to, co to jest - nadwerężone zdrowie, brak pieniędzy, niesatysfakcjonujące związki, zahamowania w normalnej aktywności - koncentruję się na jednej sprawie, którą jest MIŁOŚĆ DO SAMEGO SIEBIE. Sądzę, że kiedy rzeczywiście kochamy i AKCEPTUJEMY SIEBIE TAKIMI, JAKIMI JESTEŚMY, wszystko w życiu udaje się. To tak, jakby dookoła wydarzały się małe cuda. Zdrowie jest lepsze, otrzymujemy więcej pieniędzy, związki emocjonalne są bardziej wartościowe, zaczynamy działać twórczo. I to wszystko dzieje się bez większego wysiłku z naszej strony. 
Kochanie i aprobowanie samego siebie, tworzenie wokół siebie klimatu zaufania, bezpieczeństwa i akceptacji sprawia, że umysł staje się uporządkowany, kreuje lepsze związki międzyludzkie, daje możność otrzymania lepszej pracy, mieszkania, a nawet wpływa korzystnie na wygląd zewnętrzny. Ludzie, którzy potrafią kochać samych siebie, nie czynią sobie i innym niczego złego. Samoaprobata i samoakceptacja to podstawowy klucz do pozytywnych zmian w każdej dziedzinie naszego życia. Kochanie siebie, według mnie, zaczyna się od niekrytykowania siebie z byle powodu. Nadmierny krytycyzm więzi nas akurat w tym wzorcu, który staramy się zmienić. Zrozumienie samego siebie i właściwe obchodzenie się z własną osobą umożliwia nam zmianę tego wzorca. Pamiętajcie, że proces krytykowania siebie trwał latami i nie dawał żadnych rezultatów. Spróbujcie zaakceptować siebie, a zobaczycie, co będzie się działo.