środa, 29 października 2014

Coral Club Mielec - Andrzej Kożuszny, cz. I

piątek, 17 października 2014

                                          KLUCZ DO ZDROWIA I URODY

                     


                                                 Link do rejestracji w CORAL CLUB
CORAL-MINE
o    Coral-Mine® to produkt naturalny, wyprodukowany w Japonii z głębinowych koralowców kamiennych (Scleractina) żyjących w Morzu Japońskim w pobliżu wysp Okinawa i Tokunoshima.

Koralowiec to wyjątkowa substancja, w której w ciągu ponad 500 milionów lat istnienia została osiągnięta całkowita harmonia świata zwierzęcego, roślinnego i mineralnego. Ten zadziwiający twór przyrody występuje jednoczenie w kilku postaciach materialnych: jest zarówno zwierzęciem morskim o przedziwnym kształcie, przypominającym niezwykłe rośliny, utrzymuje się dzięki zawartym w wodzie morskiej solom mineralnym, a żywi się mikroorganizmami morskimi.

Szkielet koralowca to kompleks soli mineralnych, który warunkuje jego wyjątkowe właściwości i oddziaływanie na nasz organizm. Zwłaszcza soli wapnia i magnezu. W jego skład wchodzą także: potas, sód, żelazo, fosfor, siarka, krzem, chrom, mangan, cynk i inne pierwiastki. Ten bogaty zestaw naturalnych soli wykazuje pomocne działanie w regulowaniu poziomu zawartości minerałów w organizmie, co wpływa na unormowanie funkcjonowania ważnych układów i narządów organizmu.

Wapń i fosfor kształtują tkankę kostną, stanowią budulec dla wszystkich tkanek łącznych. Podtrzymują stabilną pracę serca, przewodzenie nerwowe i skurcze mięśniowe, podnoszą przepuszczalność błon komórkowych, normują procesy krzepnięcia krwi.

Magnez - wspomaga wapń - zabezpiecza wydzielenie koenzymu ATP i podnosi potencjał energetyczny organizmu, zapewnia stabilny rytm serca, reguluje napięcie mięśni gładkich (naczyń, jelit, pęcherza moczowego i pęcherzyka żółciowego). Zbalansowane połączenie w organizmie wapnia i magnezu (2:1) sprzyja zatrzymaniu wapnia w kościach i utwardzeniu kości.

Sód wpływa pozytywnie na ciśnienie osmotyczne, gospodarkę wodną i białkową, niezbędną do podtrzymania pobudzenia neuro-mięśniowego i czynności pompy sodowo-potasowej, zapewniającej regulację wymiany komórkowej.

Potas - podstawowy kation wewnątrzkomórkowy, który wspiera gospodarkę wodną, solną i kwasowo-zasadową, pobudzenie i przewodnictwo nerwowo- mięśniowe; zabezpiecza stabilność ciśnienia tętniczego, wyprowadza nadmiar płynów z organizmu.

W interakcji z wodą minerały z soli przechodzą do wody i nadają jej pożyteczne właściwości, które sprzyjają:
• osiągnięciu optymalnego poziomu pH;
• unormowaniu ciśnienia tętniczego i rytmu serca;
• zwiększeniu elastyczności mięśni, odbudowie struktury tkanki kostnej i chrzęstnej;
• poprawie stanu naskórka. 

                           CHCESZ KUPIĆ ANTYOKSYDANT CORAL-MINE ,ZAREJESTRUJ SIĘ POPRZEZ TEN LINK
                 Link do rejestracji w CORAL CLUB
         


czwartek, 9 października 2014

"Medytacja i pieniądze" Adam Bytof


Zestawienie ze sobą pieniędzy i medytacji może być dla wielu osób obrazoburcze. Duchowość i pieniądze nie idą przecież ze sobą w parze. Choć dość powszechne, są to jednak tylko przekonania, pewne koncepcje, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Funkcjonują  podobnie, jak tysiąc lat temu przekonanie, że Słonce krąży wokół Ziemi. Okazało się ono przecież fałszywe. Również opozycja duchowości i pieniędzy jest fałszywa. Co więcej, medytacja jest tak naprawdę znakomitym narzędziem do pomnażania pieniędzy. I nie mam tu na myśli różnych „fałszywych guru”, którzy z medytacji uczynili produkt i sprzedają za ciężkie pieniądze „piach na pustyni” niezorientowanym.
Regularna praktyka medytacji może korzystnie wpływać na nasze zdolności do zarabiania pieniędzy, które oparte są na twórczym rozwiązywaniu problemów, podejmowaniu właściwych decyzji oraz rzetelnej i wytrwałej pracy. Nie ma tu niczego magicznego, a wpływ medytacji na działanie mózgu i umysłu jest badany i udowodniony od dziesiątków lat.
Z pewnością większość doskonałych pomysłów biznesowych pojawiało się w głowach ludzi, którzy potrafili wchodzić w medytacyjny stan umysłu, nawet nie nazywając tego w ten sposób. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest Thomas Alva Edison, nie tylko wynalazca żarówki, ale właściciel ponad 1000 patentów oraz kilku przedsiębiorstw w USA., w tym koncernu „General Electric”. Miał on zwyczaj siadać w wygodnym fotelu i poddawać się stanowi miedzy snem i czuwaniem, wchodził w swoistą pustkę umysłu, w której pojawiały się pomysły biznesowe i rozwiązania problemów technicznych. Trzymał w rękach metalowe kulki, które wypadały, gdy zasnął zbyt głęboko. Jest to stan bardzo podobny do medytacji.
Badania psychologiczne i neurologiczne potwierdziły wpływ medytacji na powiększenie ilościneuronów oraz rozwój połączeń neuronowych w obszarach odpowiedzialnych za koncentrację, pamięć, twórcze rozwiązywanie problemów oraz kontrolę emocji. Mózgi medytujących wykazują większą aktywność w lewej półkuli mózgowej, związanej z przeżywaniem pozytywnych emocji oraz optymizmu. Wszystkie te cechy są niezwykle potrzebne w rozwijaniu umiejętności zarabiania pieniędzy. Spokój, umiejętność koncentracji, zdolność do zwalczania zniechęcenia, negatywnych nastrojów, pozwala lepiej prowadzić własną działalność gospodarczą i współpracować z ludźmi.
Umiejętność kontroli emocji, którą wykształca praktyka medytacyjna bardzo przydaje się podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych. Większość ludzi kieruje się zazwyczaj emocjami: strachemprzed stratą lub pożądaniem zysku. Umysł medytujący łatwiej uwalnia się od tych emocji i potrafi podejmować bardziej racjonalne decyzje na giełdzie, w inwestycjach w nieruchomości czy w biznesie. Wielu znakomitych inwestorów wspomina, że nie jest im obca medytacja i umiejętność wyciszania umysłu i emocji podczas pracy.
Medytacja to  także stan umysłu, który pojawia się naturalnie u ludzi podczas zajmowania się czymś, co sprawia im radość, przyjemność. Nie ma wtedy myśli o przyszłości, ponieważ tym co sprawia radość jestdziałanie tu i teraz. Ludzie sukcesu wielokrotnie podkreślają przekonanie, że powinniśmy zajmować się czymś, co sprawia nam radość, a nie tylko przynosi pieniądze. Praca tylko dla pieniędzy może być prawdziwą udręką, podczas gdy powinna być ona pasją, radością i przyjemnością. Z tego punktu widzenia z dużą dozą ostrożności należy traktować twierdzenia o niezwykłej roli motywacji opartej na karze lub nagrodzie oraz stawianie sobie różnego rodzaju celów do osiągnięcia.
Marzenia o przyszłości, wizualizowanie sobie celów, bogactwa itp. może być z pewnością bardzo przyjemnym rodzajem „medytacji”, ale nie należy tego przeceniać. Z pewnością takie umysłowe ćwiczenia mogą dawać motywację do działania, ale prawdziwy sukces osiągają Ci, którzy tu i teraz potrafią czerpać radość z samego działania. Ludzie bogaci nie myślą o pieniądzach i o tym, na co je będą wydawać. Gdyby tak było, po zarobieniu kilku milionów przestaliby robić to, co robią. Oni jednak nie przestają, co więcej, nie mają nawet ochoty na dłuższe wakacje, urlopy od swojej pracy czy tez przechodzenie na emeryturę. Dlaczego? Ponieważ uwielbiają to, co robią. Kiedy pieniądze stają się celem i treścią naszych marzeń, podążamy w złym kierunku. Kiedy jednak odnajdziemy to, co Paulo Coelho nazywa „własna legendą”, czyli nasze powołanie, pasję,  pieniądze stają się po prostu naturalnąkonsekwencją naszej pracy. Taka praca staje się medytacją, zaś medytacja pozawala odleźć radość z działania w każdej pracy. Jest to cudowne sprzężenie zwrotne, które wcześniej czy później prowadzi do sukcesu. Nie ma sensu wizualizowanie sukcesu za pięć lat. I tak nikt nie wie, co będzie za pięć lat. Warto wizualizować działanie, które podejmiemy najbliższego dnia. To rzeczywiście prowadzi do sukcesu.
Jest jeszcze jeden mały problem z wizualizacjami sukcesu, stawianiem sobie celów i motywacjąpłynąca z nagrody. Bardzo często można go zaobserwować u ludzi odchudzających się. Stawiają oni sobie cel, np. schudnąć 15 kg. Katują się drakońskimi dietami i ćwiczeniami i po 2-3 miesiącachosiągają swój cel. I wtedy następuje rozluźnienie, odpoczynek. Czas na nagrodę! Rozluźniają się i zaczynają sobie folgować. Nagradzają się za 3 miesiące ciężkiej, katorżniczej roboty! Przecież osiągnęli swój cel! Zasłużyli! I zaczynają ponownie przybierać na wadze. Pojawia się efekt jojo. Podobnie może być z pieniędzmi. Po osiągnięciu już swojego celu możemy zacząć się nagradzać! Zaczynamykonsumować o wiele więcej. Zarobiliśmy już milion, więc możemy sobie kupić wspaniały apartament za dwa miliony! Połowę oczywiście za kredyt. Przecież zasłużyliśmy! Zrealizowaliśmy cel! Podświadomość motywowana celem tak to właśnie rozumie. Ona chce nagrody! Codziennie dostawała obietnice, że gdy osiągnie cel, dostanie też nagrodę. Niestety, bardzo często kończy się to bankructwem. Przeinwestowaniem, złymi decyzjami, nadmierną, luksusową konsumpcją itp. działaniami, które szybko pozbawiają nas pieniędzy.
Mechanizm ten nie zostanie uruchomiony, gdy będziemy potrafili wyjść poza zaklęty krąg celu-działania-nagrody, rozciągniętego w czasie. Jeżeli nauczymy się, że samo działanie jest dla nas i celem i nagrodą, tu i teraz. W takim przypadku nie uruchomimy tego niebezpiecznego, podświadomego mechanizmu. Takiej postawy uczy właśnie medytacja. Jeżeli połączymy pracę i medytację stworzymy najbardziej potężną mieszankę sukcesu, jaką zna ludzkość. Myślę, że jasne jest już w jaki sposób pieniądze i medytacja są ze sobą połączone. Jest jeszcze kilka dodatkowych aspektów tego wspaniałego połączenia, ale będą one przedmiotem już innego artykułu.
Adam Bytof

piątek, 3 października 2014

,,Pewien mądry człowiek wiedział wszystko o pieniądzach i szczęściu, gdyż dysponował jednym i drugim. Kiedy jednak stracił pieniądze, ktoś go zapytał:,,Jak to jest być biednym?”. ,,Nie jestem biedny”, odpowiedział. Brakuje mi tylko gotówki. Czuć się biednym to stan umysłu, więc mi to nie grozi”.
- Elizabeth Kubler-Ross, David Kessler

wtorek, 2 września 2014

KLUCZ DO ZDROWIA

KLUCZ DO ZDROWIA

   Kluczem do zdrowia i długowieczności nie jest wynalezienie cudownego eliksiru,
ale odkrycie jednej z najprostszych prawd, czyli zrozumienie, jaką tajemnice kryje
w sobie WODA. Ta substancja nieodłącznie związana z prozą codziennego
ludzkiego życia jest równocześnie niezwykle intrygująca dla naukowców, warunkuje
ona egzystencję każdej żywej istoty na Ziemi.
   Wiemy, że nasz organizm składa się z około 60-70% wody, ale czy zdajemy
sobie sprawę, ile to jest litrów?
   Otóż osoba ważąca 75 kg nosi w sobie około 50 litrów wody !!!
Jesteśmy chodzącym akwarium.
Dlatego też procesy biochemiczne, jakie w nas zachodzą, zachodzą w wodzie. Żeby
przebiegały prawidłowo, nasz organizm musi mieć CODZIENNIE dostarczone 30 ml
wody na kg wagi naszego ciała.

   Co się dzieje w naszym organizmie, jeżeli nie wypijemy dziennie tyle wody, ile
on potrzebuje? Wiele procesów zachodzi nieprawidłowo i po pewnym czasie
takiego funkcjonowania zaczynają się problemy zdrowotne.
   Nie zastanawiamy się nad tym, skąd się biorą MIGRENY, bóle głowy, ZAPARCIA,
nadciśnienie, PROBLEMY SKÓRNE, brzydka sucha cera, BÓLE KRĘGOSŁUPA,
zwyrodnienia i bóle stawów, ZMĘCZENIE, rozdrażnienie i wiele innych dolegliwości.

   Pamiętajmy,że każda choroba i dolegliwość ma swoją przyczynę. Czy zastanawiamy
się, z czego one u nas wynikają?
   Jeden prosty nawyk, może nas od wielu tych problemów uwolnić.Wypijanie wody
w odpowiedniej ilości i jakości.
   Klucz do zdrowia- woda w naszym organizmie nie jest taka jak w butelkach lub
w kranie. Nasze komórki (a więc i my) żyjemy dlatego, że organizm dba o odpowiednie
parametry wody, którą ma w sobie.Sporo go kosztuje, ale robi wszystko, by zapewnić
komórką wodę, o odpowiednich parametrach. Taka woda ma:

-ODPOWIEDNIE pH.
Aby nasz organizm mógł prawidłowo funkcjonować, musi w nim być zachowana
równowaga kwasowo-zasadowa (homeostaza). Wiadomo, że pH krwi wynosi 7.35-7.43.
Kiedy spada ono z poziomu 7.43 do 7.0 następuje niewydolność krążeniowa. Wynika
to z faktu, że przy zakwaszeniu czerwone krwinki, które transportują tlen, zaczynają
się sklejać i nie przenoszą odpowiedniej ilości tlenu.

-ODPOWIEDNI REDOX
Wspólnym mianownikiem dla wszystkich cudownych miejsc z wodami uzdrawiającymi
jest aktywny wodór, który ma zdolność redukcji wolnych rodników. REDOX to
międzynarodowa nazwa dla potencjału regenerująco-utleniającego wody (i innych
płynów). Im niższy wskaznik REDOX (minusowy), tym większe właściwości
regenerujące. Im wyższy wskaznik (dodatni), tym właściwości wody są bardziej
utleniające.

-ODPOWIEDNIE NAPIĘCIE POWIERZCHNIOWE
Napięcie powierzchniowe płynów, które pijemy, wpływa na zdolność naszych komórek
do absorpcji wody. Napięcie powierzchniowe błony komórkowej erytrocytów wynosi
43 din/cm2. Należy o tym pamiętać przy wyborze wody do picia, ponieważ jeżeli
napięcie powierzchniowe jest wyższe, warstwa tłuszczu w błonie komórkowej nie
pozwoli na pobranie wody z płynu międzykomórkowego.

-ODPOWIEDNIĄ STRUKTURĘ
Woda znajdująca się w naszym organizmie jest wodą strukturalną. Woda taka
zawiera w sobie informację. Pod wpływem tej informacji cząsteczki wody układają
się w klastery, tworząc kryształy. Informacja ta może być pozytywna lub negatywna,
przez co odpowiednio wpływa na nasz organizm. Przy temperaturze 0*C woda
traci informację w niej zawartą.

Już teraz możesz zacząć jedną z ciekawszych i bardziej pasjonujących przygód
swojego życia. Możesz dowiedzieć się, jakim fenomenem Bożego stworzenia
jest człowiek, jak funkcjonuje jego organizm. TWÓJ ORGANIZM.
 



czwartek, 3 lipca 2014

                 Terapie Naturalne Kraków-

                   zapraszają WRZESIEŃ 2014:




-04.09-OlszaII-18.00-Medytacja Święty Ogród 
..................
-11.09-OlszaII-18.00-Medytacja Bliżniacze Dusze
-13-14.09-Warsztat TRE Ćwiczenia uwalniające stres i traumę
.................
-18.09-OlszaII-18.00-Ustawienia Systemowe Heleny Knapczyk
-20-21.09-Miejsca Mocy-Wyjazd do Grabarki
.................
-25.09-OlszaII-18.00- Cztery kroki do zdrowia- Halina Zaremba
-27-30.09-Grażyna Rozmysłowicz- kurs "Wszystko jest informacją" i sesje indywidualne
.................




Zwycięstwo należy do tego, który pokona samego siebie.
 Takiego zwycięstwa nie dadzą rady zmienić w klęskę ani
 bogowie w niebie ani demony tam w dole – Gautama Budda


OLSZA II -Miechowity 17/40
Wyślij sms-a na 692 621 130 zadzwonię i podam więcej informacji.

Zapraszamy serdecznie Natalia ,Renata i Marek 








poniedziałek, 30 czerwca 2014

O CZYM MYŚLIMY, POSZUKUJĄC MIŁOŚCI, APROBATY I UZNANIA ?

O czym myślimy, poszukując miłości, aprobaty i uznania?

Czy zdarzyło ci się kiedyś pomyśleć, że im uporczywiej zabiegasz o miłość, tym bardziej wymyka ci się z rąk? Czy pragnienie zdobycia aprobaty nigdy nie sprawiło, że poczułeś się zagrożony? Jeśli nachodziły cię takie myśli, nie działo się to bez powodu. Zabieganie o miłość i aprobatę jest gwarantowanym sposobem utraty ich odczuwania. Można utracić świadomość miłości, lecz nigdy samą miłość. Miłość jest tym, czym jesteśmy. Skoro tak jest, dlaczego mozolnie zabiegamy o to uczucie i odnosimy marne rezultaty? Z powodu sposobu naszego myślenia - tego, że nasze myśli nie są prawdziwe.

O czym myślimy, poszukując miłości, aprobaty i uznania? Uważamy, że miłość i aprobata innych ludzi są kluczem do królestwa szczęścia - do wszystkich dobrych rzeczy na tym świecie. Wydaje się nam, że zabieganie o romans zagwarantuje nam miłość, partnera seksualnego, trwały, intymny związek, małżeństwo i rodzinę. Sądzimy, że podejmowanie prób wywarcia wrażenia na społeczeństwie - zyskania podziwu i uznania właściwych ludzi - przyniesie nam sławę, bogactwo i zadowolenie z życia.

Jednym słowem, uważamy, że jeśli nasze poszukiwania się powiodą, będziemy w domu - bezpieczni, otoczeni ciepłem i uznaniem. A jeśli się nam nie uda? Wówczas będziemy bezdomni w chłodnym świecie, zagubieni w tłumie, niedostrzegani, samotni i zapomniani. Skoro stawka jest tak wysoka, nic dziwnego, że poszukiwania mogą budzić przerażenie i pochłaniać całą naszą energię. Nic dziwnego, że jeden komplement może sprawić, iż będziemy mieli udany dzień, a jedno ostre słowo obrócić go w ruinę.


Silne, prymitywne lęki rzadko wyłaniają się na powierzchnię. Niewielu ludzi chodzi po świecie, myśląc, że w każdej chwili mogą wpaść w jedną ze szczelin dzielących społeczeństwo i zniknąć. Mimo to codziennie nachodzą nas tysiące niepokojących myśli: „Czy zostałem dostrzeżony?", „Dlaczego się do mnie nie uśmiechnęła?", „Czy wywarłem na niej dobre wrażenie?", „Dlaczego nie odpowiedział na mój telefon?", „Czy ładnie wyglądam?", „Czy powinienem był to powiedzieć?", „Co oni o mnie myślą?". Stale sprawdzamy, czy zyskujemy, czy tracimy grunt pod nogami w wielkiej walce o ludzką aprobatę. Rzadko zdajemy sobie sprawę z drobnych wątpliwości i pytań, które uruchamiają setki strategii mających na celu zyskanie przychylności i podziwu innych lub zwyczajne zadowolenie drugiego. Chociaż głośno o tym nie mówimy, każdy z nas wierzy, że jeśli nie zostaniemy zaakceptowani przez innych, będziemy pozbawieni wszelkiej wartości.
Ironia mozolnego zabiegania o miłość i aprobatę polega na tym, że trudno tych rzeczy doświadczyć. Ludzie ustawicznie poszukujący aprobaty bliźnich nie zdają sobie sprawy, że są kochani i wspierani nie z powodu, lecz pomimo wysiłków, które podejmują. Na dodatek, im bardziej harują, tym mniej to dostrzegają.

Byron Katie i Michael Katz "Kłamstwa o miłości"


Praca (The Work) Byron Katie jest sposobem na identyfikowanie i kwestionowanie myśli
 które 
są przyczyną wszelkiego cierpienia na świecie. Jest to droga do pogodzenia się ze sobą i ze 
światem. Ludzie starsi, młodzi, chorzy i zdrowi, wykształceni czy nie – każdy może wykonać 
Pracę, wystarczy otwarty…http://www.thework.com/polski/




środa, 18 czerwca 2014

Doreen Virtue – Anielskie sekwencje liczb


 Aniołowie usilnie starają się o to, by zwrócić na siebie naszą uwagę i skomunikować się z nami. W ten sposób pomagają nam uzdrowić nasze życie. Jednakże często nie dostrzegamy znaków, które nam dają, przypisując je tylko zbiegowi okoliczności lub naszej wyobraźni. Aniołowie mówią: „Nie możemy napisać ci naszych przekazów na niebie. Zwróć na nie uwagę i uwierz, kiedy widzisz, jak coś w twoim życiu formuje się w szczególny sposób w odpowiedzi na zadane przez ciebie pytania lub przedłożone prośby. Kiedy ciągle słyszysz tę samą piosenkę lub widzisz tę samą sekwencję liczb, zastanawiasz się, kto za tym stoi? Oczywiście, twoje anioły!” 


Sekwencje liczb

Twoje anioły często komunikują ci coś, pokazując ci sekwencje liczb. Robią to na dwa sposoby. Pierwszy polega na tym, że subtelnie szepczą ci do ucha, a ty w odpowiednim czasie spoglądasz na zegarek, sprawdzając godzinę lub widzisz numer telefonu na bilbordzie. Mają nadzieję, że uświadomisz sobie, że widzisz ciągle tę samą sekwencję liczb. Na przykład, możesz często widzieć liczbę 111 i wydaje ci się, że za każdym razem, gdy spoglądasz na zegarek, widzisz liczby: 1:11 lub 11:11.

Drugim sposobem, na jaki aniołowie pokazują ci znaczące sekwencje liczb, jest fizyczne aranżowanie pojawienia się ich - jakiś samochód jadący przed tobą ma nietypową tablicę rejestracyjną, a oni chcą, abyś to widział. Ci, którzy są świadomi tego fenomenu, stają się adeptami w odczytywaniu znaczenia różnych tablic rejestracyjnych. W ten sposób aniołowie przekazują ci bardzo szczegółowe wiadomości. A oto podstawowe znaczenia różnych sekwencji liczbowych. Jednakże, jeśli sekwencja liczb ma dla ciebie odmienne znaczenie, twoje anioły powiedzą ci o tym. Zapytaj je: „Co chcecie mi powiedzieć?” a one szczęśliwie podadzą ci dodatkowe informacje, które pomogą ci w rozszyfrowaniu znaczenia liczb.

111 – Kontroluj uważnie swoje myśli i bądź pewna, że myślisz tylko o tym, czego chcesz, a nie o tym, czego nie chcesz. Ta liczba jest znakiem, że pojawiła się i otwiera się przed tobą sprzyjająca okoliczność, a twoje myśli manifestują się w świecie z rekordową szybkością. Liczba 111 jest jak błysk jasnego światła zapalonej żarówki. Oznacza to, że wszechświat słyszy twoje myśli i przekształca je w realne formy. Czy cieszy się fakt, że te myśli zostały przechwycone przez wszechświat?  Jeśli twoje myśli nie są właściwe, poproś swoje anioły, aby pomogły ci, jeśli masz trudności z kontrolowaniem swoich myśli.



222 – Nasze nowo zasiane pomysły zaczynają wyrastać w realne formy. Podlewaj je i odżywiaj a wkrótce wychyną z gleby, a wtedy zobaczysz dowód tego, że przejawiły się. Innymi słowy, nie rezygnuj na 5 minut przed tym, jak zdarzy się cud. Twoje urzeczywistnienie wkrótce dowiedzie swego istnienia, więc nieustannie pracuj należycie! Utrzymuj pozytywne myśli, utrzymuj afirmacje i nadal wizualizuj swój cel.

333 – Wniebowstąpieni Mistrzowie są blisko ciebie, pragnąc, abyś wiedziała, że masz ich pomoc, miłość i towarzystwo. Wzywaj często Wniebowstąpionych Mistrzów, szczególnie wtedy, gdy widzisz obok siebie liczbę 3. Niektórzy z bardziej znanych Wniebowstąpionych Mistrzów to: Jezus, Mojżesz. Maria, Quan Yin i Yogananda.

444 – Aniołowie właśnie teraz otaczają cię, zapewniając o swojej miłości i pomocy. Nie obawiaj się, ponieważ anielska pomoc jest w pobliżu.

555 – Zapnij pasy. Przed tobą najważniejsza zmiana. Nie powinnaś postrzegać jej jako „pozytywnej” lub „negatywnej”, ponieważ każda zmiana jest naturalną częścią biegu twojego życia. Być może ta zmiana jest odpowiedzią na twoje modlitwy, więc utrzymuj siebie w odczuciu przebywania w stanie pokoju.

666 – Twoje myśli wymknęły ci się spod kontroli, są zanadto skupione na świecie materialnym. Liczby te proszą cię, abyś zrównoważyła swoje myśli pomiędzy niebem a ziemią. Podobnie jak w słynnym „Kazaniu na Górze”, aniołowie proszą cię, abyś skupiła się na duchu i służeniu, i wiedz, że twoje potrzeby materialne i emocjonalne automatycznie zostaną zaspokojone.

777 – Aniołowie biją ci brawo, gratulują, jesteś na fali! Pracuj dalej i wiedz, że twoje życzenie spełnia się. Jest to najbardziej pozytywny znak i oznacza on, że powinieneś również oczekiwać następnych cudów.

888 – Kończy się pewien etap twojego życia i jest to znak dany ci zawczasu, abyś się przygotowała. Ta sekwencja liczb może oznaczać, że wspinasz się wzwyż w karierze emocjonalnej lub w pewnym etapie swojego związku. Oznacza to również światełko w tunelu. Dodatkowo znaczy to: „Zboże dojrzało do żniwa, nie zwlekaj i ciesz się zbiorami”. Innymi słowy, nie odwlekaj zrobienia ruchu lub cieszenia się owocami swojej pracy.

999 - Zakończenie. Jest to koniec wielkiego etapu w twoim życiu osobistym lub uniwersalnym.  Jest to także przesłanie do pracowników światła zaangażowanych w uzdrawianie Ziemi, i znaczy: „Bierzcie sie do pracy, ponieważ Matka Ziemia właśnie was potrzebuje”.

000 – Przypomnienie o tym, że jesteś jednością z Bogiem i o tym, byś odczuwała obecność miłości Twojego Stwórcy. Jest to również znak mówiący o tym, że sytuacja zatoczyła pełne koło.

środa, 11 czerwca 2014

TRE - ćwiczenia uwalniające stres, napięcia i traumę.






 

Metoda TRE - pozytywne wibracje

Autor Natalia Toczek, 03.06.2014






                                               Metoda TRE - pozytywne wibracje
Poniżej przedstawiamy wywiad z Panią Alicją Zieńko, certyfikowanym Praktykiem TRE level II st. B, trenerką rozwoju osobistego, arteterapeutką, pedagogiem, malarką. Ukończyła m.in. Szkołę Trenerów Metrum, 2 stopnie malarstwa intuicyjnego Vedic Art, liczne Treningi Interpersonalne i Twórcze. Jest pod stałą superwizją nauczycieli TRE i Ośrodka Pracy z Ciałem w Koszalinie.


Co to jest metoda TRE i w jaki sposób nawiązuje do psychologii człowieka?
Ćwiczenia TRE wykorzystują wiedzę z zakresu traumatologii, terapii przez ciało, anatomii, neurofizjologii, a przede wszystkim niosą wsparcie i rozwój osobom najbardziej potrzebującym.
Ćwiczenia nazywają się w skrócie TRE (ang. Tension and Trauma Releasing Exercises) i zostały opracowane przez międzynarodowego eksperta w dziedzinie traumy, psychoterapeuty dr Davida Berceli z USA. Metoda TRE ma swoje korzenie w Analizie Bioenergetycznej dr Alexandra Lowena. Pracując z pacjentami, David Berceli powiązał pewne fakty: drżenia występujące podczas ćwiczeń bioenergetycznych oraz swoje własne doświadczenia i obserwacje z wojny. Początkowo metoda TRE miała służyć głównie weteranom wojennym i ich rodzinom, a następnie wszystkim osobom dotkniętym PTSD (zespół stresu pourazowego). Rozwój tej metody sprawił, że w ciągu ponad 20 lat, TRE pomaga wszystkim osobom, zmagającym się z różnymi rodzajami stresu, urazu fizycznego i psychicznego. TRE wspaniale komponuje się z innymi metodami terapii i psychoterapii. Wielu psychoterapeutów, psychologów, rehabilitantów, pielęgniarek szkoli się w tej metodzie, by móc łączyć pracę z ciałem oraz pomoc w zakresie swojej dziedziny.

W jaki sposób w TRE następuje uwolnienie napięć i blokad?
Metoda TRE przypomina gatunkowi ludzkiemu, że może sięgnąć w prosty sposób po naturalny mechanizm regulacji neuroruchowej.
Kilka prostych ćwiczeń przygotowuje ciało do uruchomienia drżeń mięśniowych i powięziowych. Podczas leżenia na macie, pozwalamy wibracjom rozluźniać napięcia i redukować bolesne skutki stresu. W miarę jak rozluźnia się przepona i mięsień biodrowo-lędźwiowy, cały tułów przechodzi w stan głębokiej relaksacji. Zostaje aktywowany układ parasympatyczny, odpowiedzialny m.in. za odpoczynek i trawienie.

Podczas ćwiczeń to ciało zaczyna przejmować kontrolę nad procesem. Ciało wie, jak się spinać, jak znieruchomieć, jak reagować na stres. Wie też, jak się rozluźnić i wrócić do stanu równowagi. To właśnie drżenia uzdrawiają ciało, dlatego twórca metody nazwał je Samoindukujące się Terapeutyczne Wibracje.
Każda żywa osoba pulsuje, każdy ssak korzysta z mechanizmu wibracji. My ludzie też mamy możliwość sobie o tym przypomnieć i pozwolić ciału zintegrować proces leczenia.
Dzięki temu, że TRE wykorzystuje naturalny mechanizm wibracji w ciele, zdrowienie człowieka odbywa się jednocześnie na wszystkich poziomach, gdyż wpływa pozytywnie na układ nerwowy, anatomiczny i biochemiczny. Normuje się ciśnienie krwi, tętno, oddech staje się głębszy, miarowy. Ustępują ataki depresji i paniki. Nerwowe osoby się uspokajają, a nieśmiałe i bez mocnych granic, nabierają odwagi i znajdują pewność siebie i niezależność. Ciało, dusza, emocje mogą znów pracować w harmonii.

Jak wygląda sesja TRE?
Sesja indywidualna trwa około 1 godziny i 15 minut. Jest chwila czasu na rozmowę, ćwiczenia wstępne oraz ćwiczenia, w których uruchamiają się wibracje. Moje zadanie to dać uczestnikowi sesji przestrzeń do kontaktu ze swoim ciałem, zadbać o bezpieczeństwo, przypominać o oddychaniu, proponować różne ustawienia. Moja najważniejsza rola to zachęcać do własnej pracy ze sobą i uczyć autoregulacji.
Jeśli pojawia się jakiś blok w ciele, stosuję interwencje słowne, dotykowe, masażowe. Czasem wystarczy podłożyć koc pod daną część ciała, by wibracje znów popłynęły swobodnie.

Jakie są formy zajęć z TRE?
Są to godzinne sesje indywidualne, dwugodzinne sesje grupowe, a także jedno- lub dwudniowe warsztaty rozwoju osobistego, w których jedną z proponowanych form pracy są ćwiczenia TRE. Lubię łączyć TRE z tańcem ekspresyjnym i z rysowaniem mandali. Taniec otwiera na naturalny ruch, rozgrzewa ciało, sprawia radość. Rysowanie mandali pomaga domknąć proces, wycisza.

Czym według Pani jest trauma?
Trauma to indywidualne, subiektywne odczucie sytuacji trudnej. Jedna sytuacja, zdarzenie jest dla jednego człowieka zbyt trudne i bolesne, dla drugiego jest „do przejścia”. Jeden się „otrząśnie”, inny będzie w sobie dusił strach, złość, smutek. Ale to interpretuje dane zdarzenie jako traumatyczne. Trauma to fizjologia i wszystkie reakcje na poziomie napięcia ciała. Ćwicząc TRE, dochodzimy do różnych wzorców napięciowych i je wygaszamy. Dla wibracji nie ważne czy był to wypadek samochodowy, ciężki poród, toksyczny związek, wymagająca praca, kontuzja sportowa. Napięcia odkładają się w ciele w podobny sposób i tworzy się nawyk napinania mięśni, a co za tym idzie, ból, dyskomfort i złe samopoczucie. 
Trauma potrafi tez siedzieć cicho, głęboko w ciele, nie chce być widoczna. Jest często całkiem niewinna i nie chcemy jej dostrzec. Mówimy: „to nic takiego, to tylko ból głowy”; „depresja zdarza się teraz każdemu”, „Bolą plecy? Poboli i przestanie. Nieczęsto kojarzymy ból, złe samopoczucie, bezsenność i problem w relacjach z przeżyciem traumatycznym, sytuacją trudną. Trauma jest wtedy, gdy po prostu ciało przestaje sobie radzić ze stresem.. 

Ważny aspekt pracy w TRE to ROZWÓJ OSOBISTY. Poprzez pracę z TRE można dostrzec związek między urazem, traumą doświadczoną w życiu dorosłym, a traumami przeżytymi w dzieciństwie. Często takie trudne doświadczenia jak: wypadek, choroba pomaga otworzyć i oczyścić przestrzeń, w której zagnieździły się traumy dziecięce. Dotarcie do nich na poziomie fizycznym, poprzez drżenia, daje możliwości głębokiego uzdrowienia nie tylko urazów fizycznych, ale i emocjonalnych, psychicznych.

Jak zazwyczaj czują się pacjenci po sesji? Czy odblokowanie napięć następuje poprzez płacz, śmiech.. czy jest to zupełnie inny proces?
Uczestnicy sesji często mówią, że są głęboko zrelaksowani, że czują się błogo, że jest im przyjemnie. Wiele osób za pierwszym razem już podczas ćwiczenia mówi: „ale dziwne :), ale jest super”.
Jedna z klientek po jednej z sesji podzieliła się swoimi odczuciami pisząc do mnie maila:
„Już pierwsza sesja znacznie zmniejszyła koszmarne napięcia ciała wynikające z PTSD. W ciele pojawiło się uczucie większego komfortu i przestrzeni. Spadło męczące tętno (do tej pory pomagała tylko akupunktura). 
Kolejne sesje pomagają uwalniać się dalej. Cieszę się, że znalazłam TRE i, nie zastanawiając się długo, zdecydowałam się spróbować.” Agnieszka z Warszawy
„Czerpię codziennie ogromną frajdę z TRE! Dla mnie osobiście jest to swoistego rodzaju przyjemna medytacja w ruchu.
Czerpię zadowolenie obserwując jak moje ciało i "głowa" reagują. Każda kolejna sesja TRE wnosi do mojego życia i doświadczenia coś nowego, co pomaga mi w moim rozwoju.
Dzięki TRE niemalże od razu zauważyłam zmiany na lepsze - zarówno w ciele, jak i "głowie" :)” Magda z Krakowa

Napięcia uwalniane są na poziomie ciała, także dla każdego ma to różny przebieg. Emocje czasem się zdarzają, gdy za procesem uwalniania kryją się nie wyrażone, długo tłumione uczucia. Czasem ktoś uroni łzę. Podczas sesji grupowych częściej się zdarza głośny, swobodny śmiech, który zaraża przynajmniej połowę grupy i bardzo pomaga w rozluźnieniu przepony i całego tułowia.

Jaka jest Pani ulubiona forma relaksu?
Uwielbiam słuchać muzyki i tańczyć do utworów, które mnie danego dnia zainspirowały.
A gdy jestem z przyjaciółmi po prostu uwielbiam z nimi.. gadać :)
oraz fanpage na Facebooku: TRE Alicja Zieńko


środa, 4 czerwca 2014

Geolog duszy - wywiad z Grażyną Rozmysłowicz

Autor Grażyna Rozmysłowicz Natalia Toczek

 

 


Rozmowa z Panią Grażyną Rozmysłowicz – bioenergoterapeutką.

Jak można byłoby nazwać Pani działalność, jak to wygląda?

Jest to bioenergoterapia, a dokładnie otwieranie człowieka na jego wszystkie możliwości, by mógł zrealizować się jak najszerzej. To jest droga rozwoju na polu nie tylko duchowym, ale także świadomościowym. I to mi sprawia największą frajdę. Ludzie wiedzą po co przychodzą – przychodzą po siebie samego. Jednak lubię bardziej pracować z ludźmi, którzy są samodzielni na swoje drodze, nie zawieszają się na mnie, nie chcą trzymać za rękę, tylko kiedy się boją pracujemy nad ich lękami.

Gdy otwiera się coś dobrego, otwierają się także emocje, m.in. lęki, niepokoje, niepewności, obawy. Wszystko to jest nowe. Tak... i nieprzewidywalne. Bo życie jest nurtem nieprzewidywalnym. Z tych niedomówień i lęków rodzą się choroby, które odkładają się przez lata (podczas kilku, kilkunastu wcieleń) zazwyczaj w tych samych miejscach. Jeden odkłada lęki w brzuchu, drugi złość w wątrobie, trzeci bierze na twarz, na plecy. Dlatego też każde spotkanie ze mną jest inne. Ja widzę człowieka w wymiarach przestrzeni, widzę jego „kieszenie”, w których pochował rożne, zapomniane rzeczy. Pracuję z nimi i podnoszę tego pacjenta o „oczko” wyżej, tzn. prowadzę spiralnie na wyższy poziom świadomości. Niesamowite jest to, że ludzie przychodzą tematycznie, na przykład seria z podobnymi problemami, czy seria osób z tymi samymi znakami zodiaku. Nastąpił kiedyś taki okres, kiedy przychodziły do mnie jedynie osoby po gwałcie i molestowaniu seksualnym. Byłam przerażona, że jest tego tak dużo! Nauczyłam się patrzeć na ludzi poprzez plamy energetyczne. Ściągam te twory i wrzucam do ognia. Poza tym pracuję z żywiołami, widzę je i wprowadzam w ludzi. Żywioł wody przechodzi przez stopy, przez odbyt wchodzi ogień, żywioł ziemi wędruje przez udo, a powietrze – przez 3oko, nos, oczy i gardło. Tworzą razem mandale. Gdy ona obraca się w prawą stronę, jest to dla sygnał, że zaczyna się uzdrowienie człowieka.

Nie nauczyłam się tego na bioenergoterapii, chociaż tam poznawałam swoje możliwości. Podczas takich zajęć odkryłam, że dostrzegam punkty energetyczne. Bioenergoterapia „odkurzyła” mi wiedzę, którą posiadłam na przestrzeni innych żyć jako mężczyzna lub kobieta, kiedy to uzdrawiam lub prowadziłam ekspansję do wiedzy. Widzę poprzednie wcielenia – zarówno swoje, jak i innych ludzi. Jeśli człowiek pozna te wcielenia, pozna samego siebie.

Mam od dłuższego czasu kontakt z wyższymi energiami czyli Archaniołami. Od wielu lat współpracuję z Archaniołem Michałem, Urielem i Metatronem. To na stałe, to już tradycja.

Kiedyś miałam z nimi kontakt mentalny, widziałam ich z daleka. Teraz widzę i słyszę te Istoty, tak jak ludzi. Widzę ich kolory, przestrzenie, konsystencje..przenikają mnie.. Swego czasu przeżyłam ogromne wzruszenie, gdyż Archaniołowie zaprosili mnie do swojej akademii. Nauka polegała na tym, iż brali mnie w siebie, wchłaniali ...poprzez to poznawałam ich. Wiedzcie jednak, że jestem osobą niepokorną, nie zatrzymuję się, wciąż prowadzę ekspansję w głąb siebie i rzeczywistości zwanej życiem jako takim. Dlatego też powiedziałam Archaniołom, że bardzo chętnie będę się ich uczyć, ale oni mają poznawać mnie. Skoro chcą pomagać ludziom, powinni zrozumieć ich naturę. Moja niepokorność zaowocowała zgodą, a Archaniołowie nauczyli mnie, w jaki sposób ich przywoływać i mówić, co mają wykonać w zakresie udzielania pomocy pacjentowi. Mówię o tym wszyskim po raz pierwszy, choć informacje te zawarłam także w ksiązce, którą planuje wydać w przyszłym roku.

Ponadto ostatnio w mojej świadomości pojawiły się istoty wyższe od Archaniołów, a najbliższe Bogu (czyli Źródłu wszelkiego stworzenia, wiedzy i mądrości), tj. Elohimy – mężczyźni-kobiety.

Jestem także osobą jasnosłyszącą. Kiedyś na ćwiczeniach bioenergoterapii podczas dotykania ciała mentalnego jednej osoby poczułam, że moja ręka słyszy. Bardzo się wtedy zdziwiłam. Ciało każdego człowieka ma swoją świadomość, także zmysłową, może ono słyszeć, widzieć, mówić, czuć. Na przykład chodziłam po trawie i słyszałam jak ona jęczy. Kiedyś także kupiłam mięso i słyszę: Mamo? - Było to bowiem mięso cielaka.

Przeszłam przez bardzo trudne śmierci kliniczne, widziałam tunel, szum w uszach.. były to kamienie milowe mojego rozwoju duchowego. Cztery lata temu przeżyłam paraliż i wtedy otrzymałam wiadomość: albo się zgodzę i umrę, albo przez śmierć wejdę w nową świadomość. Stało się to drugie. Każdy człowiek przeżywa jakiś kataklizm. Może być on drogowskazem do rozwoju lub do śmierci, do zatrzymania się. W związku z moimi bogatymi doświadczeniami posiadam umiejętność rozpoznawania podobnych zdarzeń w ludziach. Ja nie daję samej siebie podczas zabiegów. To moją wiedzą otwieram wiedzę w drugim człowieku.

To jest najbardziej uczciwe, uważam.

Cztery zabiegi dziennie to wszystko na co mogę sobie pozwolić. Bowiem każde spotkanie porusza moje struktury. Historia człowieka jest energią, która porusza we mnie to, co zapomniałam, podobne historie jakie przeżyłam zalegające gdzieś w głębi. Wtedy zmuszona jestem być pacjentką samej siebie. Tym samym przechodzę przez cierpienie innych osób i swoje także. Jest to moja nauka pokory. Każdy człowiek jest szlachetny, ale żeby miał szlify i błyszczał powinien przejść różne doświadczenia, które mogą zabić lub wznieść.

Co można zobaczyć w aurze?

W aurze jest wszystko, ciało mentalne – inne osoby, następnie ciało astralne – duchy, dziury oraz ciała przyczynowe, które były prapoczątkiem tego czym jesteśmy. Tam znajduje się cała historia człowieka. Ostatnio do pacjentów podczas zabiegu przychodzą ciała utkane ze światła, tzw. Dobre duchy. Łączą się z pacjentami najpierw przez stopy, a gdy energia w tamtym miejscu zostaje pobudzona, wchodzą w człowieka. Teraz jest taki czas, gdy wszystko się łączy.

Co ludzie powinny robić, by rzeczy w aurze, szczególnie tych negatywnie na nas działających, było mniej?

Ja zawsze odpowiadam tak – nie ma możliwości by się obronić! Oczyszczona przeze mnie przestrzeń otwiera kolejną, która często znów wymaga oczyszczenia. I tak w kółko. Człowiek jest jak cebula czy warstwy geologiczne. Ja często nazywam się geologiem duszy, historykiem duszy, melioruję ją. Znam osoby, które były w starych przestrzeniach tak porozbijane, że każdy kawałek duszy się wcielał. Ja też kiedyś zobaczyłam swoje własne życie równoległe. Bardzo ważne jest, by wtedy połączyć świadomość tych dwóch osób. Miałam kiedyś przypadek chłopca autystycznego. Badając go zobaczyłam, że część jego duszy żyje na innej planecie. Połączyłam te dwie świadomości i chłopiec wyzdrowiał. Pamiętajmy jednak, że sama dusza się nie dzieli, coś takiego dzieję się jedynie, gdy jakaś negatywna energia na nią wpływa. Tak jak potencjały, które zaczynają obijać się o siebie. Poza tym na początku istniały różne istoty, które które rozrywały dusze i karmiły się nimi.

Jakie przesłanie przekazałaby Pani ludziom żyjącym w obecnych czasach?

Każde przesłanie jest dobre, jeśli jest prawdziwe.

Pokochaj siebie, będziesz jak w niebie.

Jestem Twą córką Boże, nikt tego zmienić nie może.

Każdy z nas jest dzieckiem bożym, dzieckiem światła, nawet jeśli tego nie wie, nie pamięta, nie chce wiedzieć i nie chce pamiętać. Bo światło jest wiedzą, jest nauką, jest życiem. Patrz na siebie z miłością, nie każ się. Uznaj siebie za kogoś, kto jest wynikiem wiedzy i doświadczeń swoich wszystkich wcieleń. Przekonaj się o tym. Daj sobie szansę. Trzeba nauczyć się tego czego się nie wie, a nie tego, co się wie. Głupota jest czasem drogowskazem do wiedzy. Trzeba ją przekroczyć. Trzeba stać się świadomością życia!

Dziękujemy serdecznie.

Zapraszamy na stronę: www.grazyna.waw.pl

Wywiad prowadziła: Natalia Toczek